Za czasów Drużynowego Pucharu Świata Polacy byli klasą sami dla siebie. Mają na koncie 14 złotych medali i w tabeli wszech czasów ustępują tylko Duńczykom. W kilku lat zaczęto jednak mocno mieszać w mistrzowskich turniejach. Wprowadzono zawody Speedway Of Nations, czyli turniej par krajowych (para plus rezerwowy). Ten układ obowiązywał w latach 2018-2022. W roku ubiegłym zdecydowano, że wraca Drużynowy Puchar Świata, ale… co trzy lata. Zatem w roku 2023 odbył się DPŚ (wygrali go, a jakże by inaczej, Polacy). W sezonach 2024 i 2025 znów będziemy oglądać SoN.
Speedway of Nations w Manchesterze. Liczymy na złoto Polaków
Polacy nie mieli w nim dotychczas szczęścia. Na pięć edycji nie wygrali ani razu, trzy razy wywalczyli srebro, a raz brąz. Niedoścignieni byli Rosjanie, którzy zwyciężali turniej aż trzykrotnie. Tym razem Rosjan z oczywistych powodów w Manchesterze zabraknie.
Trener Polaków Rafał Dobrucki powołał na ten turniej Bartosza Zmarzlika (kapitan), Dominika Kuberę i Macieja Janowskiego, rezygnując m.in. z Patryka Dudka i Piotra Pawlickiego. Żeby pojechać w sobotnim finale, Polacy muszą przebrnąć przez wtorkowy półfinał, w którym zmierzą się z reprezentacjami Finlandii, Francji, Niemiec, Szwecji, Ukrainy i Włoch. Do finału awansuje bezpośrednio zwycięzca, a drużyny z miejsc 2. i 3. pojadą w barażu.
Bartosz Zmarzlik obrał kurs na kolejny kosmiczny rekord. Czterokrotny mistrz świata goni legendy