Ostatnia runda w Gorzowie Wielkopolskim była szóstą w tym sezonie i szóstą, w której Zmarzlik był w finale. W sumie, licząc też poprzedni rok, nasz mistrz awansował do decydującej gonitwy w dziewięciu z rzędu zawodach, w których wziął udział. To najlepsza seria w jego karierze, ale nie najlepsza w historii Grand Prix.
Bartosz Zmarzlik o krok od wyrównania rekordu Tony'ego Rickardssona i Jasona Crumpa
Zmarzlik dziewiątym finałem dopadł w zestawieniu Duńczyka Nickiego Pedersena, ale przed nim są jeszcze trzy nazwiska. Dziesięć razy z rzędu w ostatecznej rozgrywce pojechał Rosjanin Artiom Łaguta (co ciekawe dokonał tego w jednym sezonie), a jedenaście dwie legendy czarnego sportu - Jason Crump oraz Tony Rickardsson.
- Ma talent, pasję, bardzo dobry team. Jest oddany sportowi. To cała paczka rzeczy, które doprowadziły go do miejsca, w którym jest dzisiaj - powiedział nam Rickardsson, którego Zmarzlik ściga nie tylko w opisanym wyżej rankingu, ale przede wszystkim w liczbie tytułów mistrza świata. Szwed ma ich na koncie sześć, Zmarzlik za kilkanaście tygodni prawdopodobnie będzie już tuż za jego plecami. - W tej chwili Bartek jest absolutnie na drodze do zostania najwybitniejszym żużlowcem w historii - dodał.
Przed Zmarzlikiem i spółką teraz wakacyjna przerwa w Grand Prix. Najlepsi żużlowcy powrócą do rywalizacji w cyklu dopiero 17 sierpnia w walijskim Cardiff. Dwa tygodnie później zaplanowano zawody we Wrocławiu i jeśli nasz mistrz podtrzyma świetną serię, to właśnie w stolicy Dolnego Śląska dopadnie Rickardssona i Crumpa.
- Tak długo, jak będzie bez kontuzji, to będzie w stanie bić wiele rekordów - zakończył Rickardsson.
Najwięcej finałów z rzędu w zawodach z cyklu Grand Prix
- 11 - Tony Rickardsson (Szwecja), Jason Crump (Australia)
- 10 - Artiom Łaguta (Rosja)
- 9 - Bartosz Zmarzlik, Nicki Pedersen (Dania)