Formuła 1, Robert Kubica, testy, Williams

i

Autor: Rokit Williams Racing Robert Kubica podczas testów na torze Montmelo

Przed Grand Prix Australii Formuły 1. Dobra wiadomość dla Roberta Kubicy

2019-03-12 21:27

Zespół Williamsa, w którym w niedzielnej Grand Prix Australii zadebiutuje wracający do ścigania w Formule 1 Robert Kubica, miał w ostatnich tygodniach tyle problemów, że nawet najdrobniejsza pozytywna wiadomość urasta do rangi sensacji. Polak i jego partner George Russell mogą odetchnąć z ulgą, bo właśnie dowiedzieli się, że w razie awarii na torze Albert Park w Melbourne ich auta nie zostaną unieruchomione w garażu z braku części.

Najpierw było klecenie bolidu FW42 na ostatnią chwilę przed testami w Barcelonie i wysłanie auta do Hiszpanii... bez części zamiennych. Okazało się, że chociaż samochód Williamsa prowadzi się Kubicy lepiej niż w poprzednim sezonie, to jednak jego szybkość pozostawia wiele do życzenia, a gdy elementy zaczęły się zbytnio zużywać na torze, nie było ich czym zastąpić. Później Międzynarodowa Federacja Samochodowa zakwestionowała dwa elementy konstrukcji jako nielegalne i wezwała Williamsa do ich poprawienia przed startem sezonu F1 podczas GP Australii. Na koniec z zespołem pożegnał się szef techniczny Paddy Lowe, od początku uznawany za głównego winnego tej katastrofy.

Kilka dni przed otwarciem sezonu Williams zapewnia jednak, że w Australii wystawi dwa bolidy i że nie będzie kompromitacji jak na hiszpańskim torze pod koniec lutego. – Wszystkim w siedzibie zespołu w Grove zabrało mnóstwo pracy, by przygotować wystarczającą liczbę części i wprowadzić wszelkie potrzebne procedury, zapewniając kierowcom komfortowy start rywalizacji – obiecuje Dave Robson, starszy inżynier wyścigowy Williamsa.

Kubica, który po testach w Barcelonie był niezadowolony i stwierdził, że wie o aucie 20 procent tego, co powinien, zdaje sobie sprawę, że w Melbourne w weekend lekko nie będzie.

– Jadę do Australii, by wiele się dowiedzieć i z wieloma rzeczami sobie poradzić. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie gładko i bez komplikacji, tak bym mógł się skoncentrować na jeździe i ponownym poznawaniu Formuły 1. Ona mocno zmieniła się przez lata, gdy mnie nie było, więc trzeba będzie odkryć sporo nowych elementów – komentuje Robert, który po raz ostatni wziął udział w weekendzie wyścigowym F1 pod koniec 2010 roku.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze