Po testach w Abu Zabi Robert Kubica był umiarkowanie zadowolony. Polski kierowca dostał tegoroczny model bolidu Williamsa i jeździł nim bardzo długo. Pierwszego dnia głośno zrobiło się o tym, że 33-latek pokonał aż sto okrążeń. Kolejnego zadziwił wszystkich, wykręcając najlepszy czas ze wszystkich trzech kierowców stajni z Grove w ciągu czterdziestu ośmiu godzin prób. To jednak prawdopodobnie okazało się za mało. W poniedziałek serwisy, zajmujące się F1, podały, że Robert Kubica nie jest już kandydatem do zajęcia miejsca po Felipe Massie.
W miejsce Brazylijczyka do brytyjskiego zespołu zawita najprawdopodobniej Siergiej Sirotkin. Rosjanin w Abu Zabi również jechał bardzo dobrze. Co więcej, jego kandydatura to ogromne profity dla całej ekipy. Sponsorzy Sirotkina są bowiem skłonni wspomóc Williamsa kwotą wyższą niż 15 milionów euro. To bardzo zła wiadomość dla naszego kierowcy, ale zawodnik z Krakowa nie byłby sobą, gdyby nie brał takiej opcji pod uwagę.
Jeszcze w Abu Zabi Polak odpowiedział na pytanie dziennikarza o ewentualne plany, gdyby Williams nie zdecydował się na jego zatrudnienie. - Zawsze jest plan B - stwierdził tajemniczo. Serwis "Italia Racing" ustalił opcję rezerwową. Chodzi prawdopodobnie o starty w serii DTM, gdzie Kubica miałby mieć pewne miejsce w fabrycznym zespole Mercedesa. Doniesienia portalu należy traktować poważnie - to on jako pierwszy podał informację, że 33-latek wsiądzie do bolidu Renault z 2012 roku w Walencji.
Zobacz też: Debiutant zajmie miejsce Roberta Kubicy w Williamsie? Zespół wydał oświadczenie