Od kilku tygodni wiadomo, że przygoda Kubicy z Williamsem dobiegnie końca. Współpraca polskiego kierowcy z brytyjskim zespołem z tygodnia na tydzień jest coraz gorsza i chyba obie strony odetchną z ulgą po zakończeniu sezonu. Dla Kubicy otworzy się szansa na znalezienie zdecydowanie lepszego pracodawcy. Na razie tajemnicą pozostaje, czy Polak znajdzie go w F1.
Na konferencji prasowej, na której 34-latek ogłosił decyzję o odejściu z Williamsa, nie przesądził, czy zostanie w królowej sportów motorowych, czy przeniesie się do innej serii wyścigowej. Niemal pewne jest jedno, jeśli Kubica nadal będzie w F1, nie będzie kierowcą wyścigowym. Niewykluczone jednak, że Polak powróci do roli kierowcy testowego. Taką funkcję może pełnić w zespole Haasa.
Dlaczego akurat tam? Amerykańska ekipa w kontekście Kubicy przewija się od dobrych kilku miesięcy. Wiele wskazuje na to, że rozmowy przybrały na sile, bo jak wynika z informacji podanej w programie "Sportowy wieczór" na antenie TVP Sport, z wizytą w Warszawie był Gunther Steiner, szef Haasa. - Nie ma dnia, żebyśmy się nie widzieli, nie dzwonili do siebie, albo nie korespondowali z przedstawicielami kilku zespołów F1 - powiedział tajemniczo Adam Burak, dyrektor Orlenu ds. komunikacji.
- Rzecznik prasowy nie może powiedzieć wszystkiego, ale jak taka osoba jak Steiner przyjeżdża, to już nie rozmawiać o tym, czy ten Kubica w ogóle ma sens, tylko w jakiej roli on mógłby być w Haasie zatrudniony - stwierdził natomiast Sebastjan Parfjanowicz. Kubica w ekipie Haasa mógłby liczyć na udział w kilku sesjach treningowych i pracę na symulatorze.