Biało-czerwoni kibice F1 długimi latami musieli czekać na polskiego kierowcę, który będzie rywalizował z najlepszymi zawodnikami na świecie. Nadzieja na to pojawiła się pod koniec 2005 roku, kiedy to Kubica został kierowcą testowym BMW Sauber. To właśnie w tej ekipie krakowianin odnosił największe sukcesy w królowej sportów motorowych ze zwycięstwem w GP Kanady na czele.
OBRZYDLIWE praktyki znanego piłkarza. Przez kamerki podglądał byłą partnerkę!
Okazuje się, że Polak przygodę z BMW zaczął od małego kłamstwa. - Przez jedną rzecz byłem bardzo zdenerwowany na pierwszym spotkaniu. W tym czasie samochody były bardzo wąskie i kompaktowe. Zapytali mnie, ile mam wzrostu? Wiedziałem, że chodzi o każdy centymetr. Więc nie powiedziałem dokładnej prawdy - wyjawił Kubica na łamach "Blicka".
Nicki Pedersen chorował na koronawirusa 20 dni. Najbardziej bał się, że zrobi PIEKŁO innym
- Na drugim spotkaniu w Hinwil było jasne, że chcą mnie zatrudnić. Kiedy wszystko było praktycznie dopięte na ostatni guzik, wstaliśmy od stołu, by uścisnąć dłoń. Wtedy Peter krzyknął: "wyglądasz na wyższego niż 1,80!" Nalegał, abym wsiadł do samochodu w warsztacie. Na szczęście pasowałem - opowiedział polski kierowca. Tym razem kłamstwo się opłaciło, bo Kubica w Formule 1 jest do dzisiaj.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj