Wciąż można niebywale żałować, że życie Roberta Kubicy potoczyło się tak, a nie inaczej. Jedyny polski kierowca w Formule 1 miał szansę na naprawdę wielką karierę, bo zachwycał talentem największe zespoły. Wszystko zostało jednak przekreślone ze względu na wypadek, który miał miejsce w 6 lutego 2011 roku. Na rajdzie Ronde di Andora doszło do fatalnego wypadku.
Kubica o dramatycznym wypadku. Szczere wyznanie Polaka
Jego samochód wbił się w barierkę, która w zasadzie przebiła całe auto. Lekarze walczyli o życie Kubicy, który był w ciężkim stanie. Na szczęście medycy spisali się na medal, ale wypadek zostawił duże ślady na organizmie kierowcy. Jego prawa ręka została w zasadzie zmasakrowana i do tej pory nie jest w pełni sprawna, co wpłynęło na karierę Polaka.
W rozmowie z portalem racingnews365.com opowiedział o powrocie do F1 i przypomniał pracę wykonaną w Williamsie, który wówczas dysponował wręcz fatalnym bolidem. - Niektórzy zapominają, że to ja zdobyłem jedyny punkt do klasyfikacji F1. Ciągle jestem z tego dumny. To był ważny moment w mojej karierze. To była kulminacja długiej drogi, którą musiałem przebyć, aby wrócić do bolidu F1, wrócić do życia - powiedział Kubica.
Szczery wywiad Kubicy. Bolesne słowa kierowcy
- Zdaję sobie sprawę, że wiele osób nie może robić tego, co ja robię teraz po ciężkim wypadku. Udało mi się wrócić do bolidu F1, choć po wypadku musiałem zaczynać od zera. Musiałem nauczyć się wszystkiego od nowa, ale robiłem wszystko krok po kroku - przyznał Kubica. Polak zdecydował się również na szczere wyznanie o swoim życiu.
- Byłem bliżej śmierci niż życia przez te wszystkie lata. Wiem, co wtedy czułem. Trudne chwile uczyniły mnie silniejszym. To sprawiło, że bardziej doceniam życie. Negatywne chwile mogę teraz odłożyć na bok znacznie szybciej ze względu na to, co przeszedłem. Wypadek uczynił moje życie lepszym, bo stajesz się w takiej chwili bardziej świadomym życia - powiedział kierowca.
Listen to "SuperSport" on Spreaker.