Ubiegłotygodniowe Grand Prix Włoch na torze w Monzy wywołało wielkie emocje. Wszystko przez to, że pewnie zmierzający po kolejną wygraną Lewis Hamilton otrzymał karę czasową, której w drugiej połowie wyścigu nie zdołał już odrobić. Po zwycięstwo popędził zatem Pierre Gasly, który stanął na najwyższym stopniu podium GP po raz pierwszy w karierze. Wszyscy zachwycili się tym jak bardzo interesujące były zmagania we Włoszech i rozpoczęła się dyskusja, czy dałoby się utrzymać ten poziom na dłużej.
Dziennikarz ZAORAŁ byłego reprezentanta Polski! Ze wstydu może zapaść się pod ziemię
Pośród wielu idei pojawiła się taka, aby kierowcy ze słabszymi bolidami przystępowali do kwalifikacji z pierwszych pozycji, a ci z najlepszymi pojazdami - na końcu. Wówczas byłoby sporo wyprzedzania i frajdy dla fanów królowej motorsportu. Takiego rozwiązania nie pochwala jednak George Russell z Williamsa. - Wyglądalibyśmy jak idioci, bo kierowcy z lepszymi bolidami zwyczajnie by nas zjadali. Nie mielibyśmy żadnych szans na obronę - skwitował Brytyjczyk.
Gdyby zdecydowano się wprowadzić takie rozwiązanie w zeszłym roku, to z pewnością wpłynęłoby ono także i na Roberta Kubicę, który musiałby odnaleźć się w roli wyprzedzanego. Czy Polak czułby się właśnie tak, jak opisuje to Russell? Tego nie można wykluczyć, ale zarówno cała idea jak i rozważania pod kątem krakowianina pozostaną najprawdopodobniej wyłącznie czystymi spekulacjami.