Do triumfu w klasyfikacji generalnej jadącemu na yamasze Włochowi wystarczyło znalezienie się na podium w Grand Prix Japonii. Rossi nie kombinował, tylko wygrał na torze Motegi w cuglach i po raz szósty w karierze zdobył mistrzostwo w najważniejszej serii motocyklowych MŚ.
Kiedy na 14. kółku wyprzedził australijskiego obrońcę tytułu Caseya Stonera, mógł już spokojnie zmierzać po podwójny sukces. To była ósma wygrana nazywanego Doktorem Włocha w tegorocznej Moto GP i piąta z rzędu.
- To zwycięstwo kosztowało mnie więcej sił niż poprzednie - przyznał Rossi, który przejechał linię mety z efektownie podniesionym kołem.