- Jeden napastnik mnie trzymał, drugi kopał. Mam naciągnięte mięśnie, poobijany obojczyk. W dodatku gdy upadałem, uderzyłem mocno głową o podłogę. Na pewno nie odpuszczę tej sprawy. Z tego, co mówili policjanci, to napastnikom grozi nawet do trzech lat więzienia - powiedział Pecyna portalowi Opole.gazeta.pl.
Pecyna twierdzi, że został napadnięty przez brata jednego z zawodników z Rawicza Piotra Dyma oraz jego kolegę. Jak twierdzą w opolskim klubie, całe zajście miało być zemstą za to, co stało się tydzień wcześniej na torze w Opolu. Wówczas w jednym z biegów Dym zaliczył groźny upadek, a jego sprawcą był właśnie Pecyna.