- Kubica ma sporą szansę na powrót do Formuły 1. Jak pan to widzi?
- Byłem i jestem pewien, że Robert może znowu się ścigać. W tej chwili absolutnie nic nie przeszkadza mu w prowadzeniu auta F1. Widzimy to po wynikach testów, po jego szybkości, która jest taka, jak była kiedyś. Powiedziałbym, że pytanie, czy wróci, nie dotyczy w tej chwili medycyny. Formuła 1 to polityka i pieniądze i od tego głównie będzie zależało, czy Kubicę zobaczymy na torze.
- Robert powtarza, że jest fizycznie gotowy, aby jeździć w F1, a przecież jego prawa ręka nie jest w pełni sprawna.
- Każdy człowiek wykorzystuje rękę w inny sposób. Innego rodzaju sprawności potrzebuje pianista, innego bokser, a innego robotnik. Kubica jako kierowca wyścigowy musi mieć pewien zakres działania ręki, ale to nie oznacza, że niezbędna jest stuprocentowa sprawność. W tej chwili może bez problemu robić wszystko, czego wymaga F1. Ważna jest u niego poprawa czucia w ręce, siły i precyzji, regeneracja nerwów, usprawnienie chwytu i operowania palcami.
- Powrót Roberta do Formuły 1 to byłby cud medycyny?
- To nie cud, tylko nowoczesna technologia, która umożliwiła odpowiednią terapię. W ostatnich latach nastąpiły wielkie postępy w mikrochirurgii ręki. Chodzi przede wszystkim o doskonalenie metod operacji na nerwach. Dzięki temu Kubica mógł myśleć o ponownej jeździe w bolidzie.
- Często się kontaktujecie?
- Wiele razy kontrolowałem stan leczenia. Robert zawsze zadawał mi dużo pytań, widziałem też, że jest z nim coraz lepiej pod względem mentalnym. Motywacja jest na zupełnie innym poziomie. Wie, że może jeździć w F1, a to fantastyczna podbudowa. Ma ciało pod kontrolą, jest świetnie przygotowany fizycznie. Po ostatnich testach na torze przysłał mi wiadomość, że wszystko poszło dobrze i żebym trzymał za niego kciuki.