- Muszę przyznać, że nie spodziewałem się, że Kenia się tak zmieni, a zmieniła się niesamowicie. Pierwszy raz byłem tam na rajdzie w 1969 roku. Ostatni raz w 1997 roku. Najbardziej zaskoczyło mnie to, że tam się tak interesowali takim „dziadkiem” jak ja! W największym szoku był chyba ambasador Kenii, bo nagle zaczęło się tam mówić o Polsce. Po odcinkach miałem mało czasu na odpoczynek, bo ciągle pozowałem do zdjęć. Podchodzili wszyscy, nawet młodzież – mówi „Super Expressowi” Sobiesław Zasada.
Co się stało w samej końcówce rajdu? Pojazd zakopał się w głębokim piasku. Tuż potem uderzyły w nie dwie inne nadjeżdżające rajdówki. - Nagle z tyłu podjechał samochód i nas łupnął. Skrzywił nam koło, zniszczył lusterko wsteczne i przejechał po karoserii i pojechał. Nie wiem, czy dojechał do mety. A wszystko działo się dwa kilometry przed metą. Tam nie było możliwości wyprzedzania i omijania - tłumaczy słynny rajdowiec.
U nas Sobiesław Zasada ma za to wielkie szanse na zwycięstwo. Jak zagłosować na Sobiesława Zasadę? Wystarczy wejść na TĘ STRONĘ, zaznaczyć jego nazwisko i zostawić dane w formularzu. Warto to zrobić, ponieważ jedna osoba spośród głosujących zostanie nagrodzona aż dwoma tysiącami złotych! Głosowanie na Super Sportowca Czerwca trwa od 1 do 12 lipca. Zwycięskiego zawodnika bądź zawodniczkę ogłosimy 14 lipca. Nagrodzonego głosującego przedstawimy 15 lipca.
A w Kenii tych problemów było więcej, z wszystkimi przeciwnościami Zasada i jego pilot Tomasz Borysławski walczyli dzielnie do 19. odcinka. - Mieliśmy też kłopoty techniczne. Sprzęt do kontaktowania się zawiódł, mimo wielu prób. Porozumiewaliśmy się na migi! Palcami mi pokazywał, gdzie mam jechać . Jechałem tak, jak widziałem. I tak cały rajd, ale świetnie spisał się mój pilot Tomasz Borysławski - mówi.
Zasada zapowiada, że do Kenii jeszcze wróci. - Chcą bym przyjechał w przyszłym roku, ale ja ich zapewniłem, że jeśli w 2030 roku zrobią Rajd Safari, to się stawię!