Siedmiokrotny mistrz świata Formuły 1 fatalnego wypadku doznał pod koniec grudnia 2013 roku. Podczas jazdy na nartach upadł i głową uderzył o kamień. Stan Niemca był krytyczny i lekarze musieli walczyć o jego życie. Były kierowca Ferrari doznał bardzo poważnych obrażeń mózgu i najpewniej już nigdy nie zdoła wrócić do pełni sprawności, czego życzyliby sobie bliscy i kibice Schumachera.
GROŹNE sceny przed GP Austrii. Bolid Williamsa tańczył jak na lodzie [WIDEO, ZDJĘCIA]
Upływają kolejne lata, a stan legendy nadal owiany jest tajemnicą. Rodzina Niemca pilnie strzeże informacji dotyczących 51-latka. Dlatego każde doniesienie o jego zdrowiu są na wagę złota. Niestety mało jest optymistycznych informacji. Do takich zalicza się również to, o czym napisali dziennikarze "Daily Mirror". Brak ruchu i długotrwałe leżenie odbijają się na organizmie Schumachera.
PRZERAŻAJĄCE sceny w lokalu Lukasa Podolskiego. Bandyci zrobili prawdziwy ARMAGEDON
Według brytyjskich dziennikarzy wielokrotny mistrz świata cierpi na atrofię mięśni, a także osteoporozę. Pierwsza z dolegliwości to inaczej zanik mięśni. Mimo rehabilitacji tkanka mięśniowa Schumachera powoli zmniejsza swoją objętość. To z kolei doprowadziło do osteoporoza, która wpływa na kości i powoduje ich łatwiejszą łamliwość. Schumacher w czerwcu miał przejść innowacyjną operację z wykorzystaniem komórek macierzystych, ale ze względu na pandemię koronawirusa nie doszła ona do skutku.