Rywalizacja w F1 powinna trwać już od kilku tygodni, a pierwsi faworyci do zdobycia tytułu mistrza świata powinni być już znani. Ze względu na pandemię koronawirusa stało się to jednak niemożliwe. Władze królowej sportów motorowych przekonują, że sezon prędzej, czy później wystartuje, ale na razie nie wiadomo, kiedy to nastąpi.
Byli koledzy Roberta Kubicy z zespołu dostaną po kieszeni. 20-procentowe cięcie płac
Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że pierwszym wyścigiem w tym roku będzie Grand Prix Kanady. Rywalizacja na torze w Montrealu zaplanowana była na weekend 12-14 czerwca. Ale podobnie jak osiem innych wyścigów, GP Kanady również nie dojdzie do skutku. Poinformował o tym organizator w oficjalnym komunikacie.
Znamy go z Formuły 1. Dzisiaj ratuje w Mediolanie chorych na koronawirusa
- Bylibyśmy zaszczyceni, mogąc gościć pierwszy wyścig w kalendarzu Formuły 1 na rok 2020, ale z przykrością ogłaszamy przełożenie zaplanowanego na 12-14 czerwca Grand Prix Kanady Przełożenie wyścigu nie było decyzją, która przyszła łatwo - czytamy w oficjalnym oświadczeniu. Odwołanie GP Kanady oznacza, że początek sezonu F1 powinien mieć miejsce we Francji.