Formuła 1 jest zawieszona, jak większość sportowych wydarzeń na świecie. Na razie odwołano lub przełożono osiem weekendów Grand Prix i wciąż nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle uda się rozpocząć sezon. Isola jest na każdym wyścigu jako przedstawiciele firmy dostarczającej ogumienie do bolidów. Teraz ma wolne od Formuły i postanowił zająć się zupełnie czym innym. Uznał, ze jego obowiązkiem jest pomagać potrzebującym w pobliżu miejsca zamieszkania. W Lombardii do tej pory odnotowano ok. 9 tysięcy zgonów z powodu koronawirusa, co stanowi większą część przypadków śmiertelnych we Włoszech.
30-letni piłkarz uciekł z kwarantanny na 18-urodziny swojej dziewczyny
– Jako ratownicy medyczni zdajemy sobie sprawę, że nasza praca wiąże się z ryzykiem – powiedział Isola, cytowany przez „The Sun”. - Można trafić na agresywną osobę, ale ryzykuje się także jadąc do pilnego przypadku, kiedy to można mieć wypadek. Kilka lat temu uczestniczyłem w wypadku ambulansu, w którym zginął ktoś w drugim samochodzie. Ale robię to, bo muszę to robić, chociaż moja partnerka nie jest tym zachwycona – dodał 50-letni Isola, który dołączył do załogi pogotowia jako ochotnik w wieku 18 lat.
Jego zmiana trwa od 19.00 do 5.00. Jak dowodzi, najtrudniejszy jest w tej chwili aspekt psychologiczny tej pracy. Isola zwraca uwagę, że obecnie nikt z krewnych nie może towarzyszyć zabieranej osobie do szpitala.
Szalony pomysł na dokończenie sezonu. Chcą zamknąć sportowców na wyspie!
Nie tylko szef, ale i cała jego firma Pirelli też zresztą pomaga, zapewniając ogumienie karetkom. Ciągle potrzeba jednak środków na zaopatrzenie ratowników w sprzęt. Oni sami pracują ochotniczo, ale wyposażenie kosztuje i każdy datek jest mile widziany.
Inne wiadomości o koronawirusie: