Testom poddano 346 koszykarzy przebywających w „bańce”, czyli zamkniętym ośrodku w pobliżu Orlando. Liga NBA i Związek Graczy zakomunikowały, że tyle osób przebadano po 13 lipca i że wyniki okazały się we wszystkich przypadkach negatywne. Poprzednio, gdy badania zorganizowano między 7 a 13 lipca, stwierdzono dwa przypadki koronawirusa.
Szefowie ligi nie mieli wątpliwości, że zapewniają najlepsze możliwe warunki. Komisarz NBA Adam Silver zapewniał, że nigdzie nie byłoby bezpieczniej. Koszykarze też są zadowoleni, chociaż nie zabrakło mniejszych lub większych narzekań na warunki pobytu. „Przecież to nie Syria” – skwitował środkowy Oklahoma City Thunder Steven Adams. „Naprawdę nie jest tu tak źle ani trudno, w końcu siedzimy sobie w kurorcie. Wiadomo, że każdy ma jakieś preferencje i są pewne narzekania, ale to nic poważnego, jakieś skargi na jedzenie czy nudę. Wszystko jest OK” – zapewnia Adams.
NBA wznawia sezon w tych nadzwyczajnych okolicznościach 30 lipca, po czteromiesięcznej przerwie związanej z pandemią. Wcześniej, między 22 a 28 lipca, odbywać się będą wewnętrzne sparingi klubów.
Inne doniesienia o koronawirusie w sporcie: