Tour de France potrwa przecież do 20 września, gdy peleton ma wjechać na finiszowe metry na paryskich Polach Elizejskich. Przez ten czas kolarze przejadą blisko 3500 kilometrów po całej Francji. Niby będą odizolowani w specjalnie stworzonej bańce, ale kontaktu ze światem zewnętrznym tak całkiem nie sposób przecież w trakcie jazdy uniknąć. Minister sportu Jean-Michel Blanquer uważa jednak, że jest mało prawdopodobne, by Covid-19 wstrzymał rozgrywanie Touru lub uniemożliwił jego dokończenie.
– W każdym tego typu przypadku kluczem jest adaptacja do konkretnych warunków – powiedział reporterom Blanquer. – Należy podejmować decyzje zależne od bieżącej sytuacji. Taki przypadek (przerwanie wyścigu – red.) jest wyobrażalny, ale mam nadzieję, że to nie nastąpi, ponieważ wierzę, że organizatorzy wykonali ogrom pracy. Szanse, że Tour de France nie dojedzie do Paryża oceniam na bardzo nikłe – zapewnił minister.
Rusza Tour de France 2020! Team Kwiatkowskiego celuje w zwycięstwo
Według wprowadzonych na TdF zasad, zespół kolarski zostanie wykluczony z rywalizacji, jeśli testy na koronawirusa wykażą dwa przypadki zakażenia w danej grupie w ciągu siedmiu dni. Dotyczy to nie tylko kolarzy, ale całej ekipy. To zarządzona tuż przed startem zawodów ostrzejsza regulacja niż wcześniej przyjęta przez Międzynarodową Unię Kolarską (UCI). Pierwotnie dwa przypadki dyskwalifikujące zespół musiały być wykryte w trakcie jednego badania. Każdy team w TdF składa się z 8 kolarzy i maksymalnie 22 osób towarzyszących.
Inne informacje o koronawirusie w sporcie: