W dzieciństwie przeszedł porażenie mózgowe, wciąż jeździ na wózku inwalidzkim. Żmudna rehabilitacja i głęboka wiara w sukces sprawiły jednak, że teraz stawia pierwsze samodzielne kroki. - Brat bardzo mi pomagał, bez niego nigdy by mi się to nie udało - mówi "Super Expressowi" Nicolas Hamilton (16 l.)
Nicolas to najważniejsza osoba dla lidera klasyfikacji generalnej mistrzostw świata Lewisa Hamiltona (23 l.). Na torze Lewis bezwzględnie walczy o zwycięstwa. Poza nim zachowuje się jak wielka gwiazda. Zmienia się dopiero przy młodszym bracie, który od lat walczy z ciężką chorobą.
- Ich więź jest niesamowita. Lewis jest niezwykle troskliwy i bardzo kocha swojego brata - zapewnia Edward Gorman, od lat relacjonujący wyścigi Formuły 1 dla angielskiego dziennika "The Times".
Nicolas jeździ z Lewisem na prawie wszystkie wyścigi. Jeszcze niedawno po paddocku poruszał się na wózku inwalidzkim. W czasie Grand Prix Włoch na Monzie - spacerował, i to bez niczyjej pomocy.
Nie ma rzeczy niemożliwych
- Chodzenie sprawia mi jeszcze spore trudności, ale z każdym miesiącem jest coraz lepiej - zdradza "Super Expressowi" Nicolas Hamilton. - Czy to wyniki Lewisa mi pomogły w walce z chorobą? Może... Brat zawsze mi powtarza, żebym pamiętał, że nie ma rzeczy niemożliwych.
I obaj postępują właśnie według tej zasady. Jeden - w walce z chorobą, a drugi - na torze. Do mistrzostwa świata w pierwszym sezonie startów w F1 Lewisowi zabrakło zaledwie punkcika... W tym sezonie chyba już nie da sobie odebrać tytułu.
To Nicolas go inspiruje
Gwiazdor McLarena dostaje mnóstwo listów od fanów. Wiele osób pisze mu, że jest dla nich inspiracją, że imponuje im jego wola walki.
- Ja woli walki uczę się od Nicolasa - mówi wtedy lider klasyfikacji generalnej mistrzostw świata. - Czasami wydaje mi się, że mam kłopoty, że sprawy układają się nie tak, jak bym chciał. Wtedy myślę o Nicolasie, o tym, jakie on miał problemy i jak walczył, żeby je przezwyciężyć. W porównaniu z tym, wszystko jest mało ważne.
