Tomasz Gollob porusza się przy pomocy egzoszkieletu
23 kwietnia 2017 roku to dzień, który Tomasz Gollob chciałby wyrzucić z pamięci. Podczas treningu na motocrossie w Chełmnie żużlowiec upadł tak niefortunnie, że uszkodził kręgosłup. Doznał uszkodzenia rdzenia kręgowego, stłuczenia płuc i serca, jego życie ratował w szpitalu wojskowym w Bydgoszczy prof. Marek Harat.
Potem próbował różnych metod, żeby stanąć na nogi (m.in. wyjazdy do renomowanych klinik w Chinach i USA), ale żadna nie przyniosła pożądanych skutków. Gollob był mocno przemęczony, ale wciąż się nie poddawał. Teraz Gollob korzysta z tzw. egzoszkieletu, który pomaga w pionizacji i poruszaniu się. Widać, że pomimo upływu lat, żużlowiec wciąż wierzy, że w końcu stanie na nogi. Na uwagę zasługuje uśmiech na twarzy mistrza, którego nie widzieliśmy długo po wypadku.
- Talent to tylko kropka nad i do bardzo ciężkiej pracy. Walczyłem na torze do samego końca, walczę o powrót do zdrowia dokładnie tak samo. Nie poddawajcie się! - napisał w mediach społecznościowych legendarny żużlowiec, który nie usunął się ze środowiska żużlowego – jest ekspertem podczas meczów w Canal+.
Zdjęcie Golloba w egzoszkielecie wywołało wiele pozytywnych opinii. Kibice prześcigali się w życzeniach powrotu do zdrowia. „Dużo sił, mistrzu” – napisał zawodnik MMA Marcin Najman, który prywatnie jest bliskim przyjacielem Golloba.