Od strasznego wypadku w kwietniu 2017, w wyniku którego uszkodzeniu uległ rdzeń kręgowy, żużlowiec nie wstaje z wózka inwalidzkiego. Podejmował już kilka prób (m.in. zabiegi akupunktury w Chinach), ale żadne nie przyniosły pożądanego skutku. Większość ludzi by się poddała, ale nie Gollob. Kiedy usłyszał, że Szwajcarzy przeprowadzili już trzy udane operacje rdzenia, postanowił działać. Jeszcze w grudniu skontaktował się z kliniką w Lozannie, przez kolejne tygodnie przesyłał niezbędne dokumenty, ale ostateczną decyzję pozostawił doktorowi Markowi Haratowi z Bydgoszczy, któremu w pełni ufa.
- Chciałbym spróbować, bo taką rzecz robi się czasami raz w życiu. Nie chcę, żeby wasze życzenia powrotu do zdrowia zamieniły się w gwiezdny pył – wyjawił Gollob podczas turnieju „Gramy dla Tomka” w Bydgoszczy.
Doktor Harat wybierał pomiędzy ofertami z trzech klinik – z Izraela, USA i Szwajcarii. Uznał, że operacja wykonana przez Szwajcarów ma największe szanse powodzenia. Obie strony wymieniają właśnie ostatnie uwagi, negocjacje są bliskie finalizacji. Jak się dowiedzieliśmy, wszystko rozstrzygnie się w lutym i jeśli nic się nie zmieni, do operacji dojdzie w marcu.
Operacja Golloba będzie kosztowała aż milion dolarów. To być może ostatnia szansa, by stał się cud. Gollob ma tego świadomość. - Nie mogę mieć kilku operacji. Jedną, maksymalnie dwie, bo tyle jeszcze wytrzymam. Nie możemy popełnić błędu – mówił niedawno w wywiadzie dla nSport.
Na czym polega operacja, która ma postawić Golloba na nogi? To oczywiście tajemnica lekarska, ale prawdopodobnie chodzi o nowatorskie wstawienie implantu do rdzenia kręgowego. Implant ten ma według założeń cofnąć paraliż ludziom z uszkodzonym rdzeniem. Pacjent nie odzyska sprawności takiej jak przed wypadkiem, ale implant przywraca w znacznej części umiejętność chodzenia.
- W Lozannie nastąpiła pewnego rodzaju mała rewolucja w medycynie. Lekarze wstawili implant na odcinek rdzenia kręgowego, który niejako mostkuje połączenie z rdzeniem sprawnym i uszkodzonym. I naukowcy odnieśli pierwszy sukces. Są pierwsze trzy przypadki w tej materii – wyjaśnił neurochirurg, dr Adam Zaborowski.
I jeszcze jedno. Gollob czeka na operację i wierzy w cud, ale uczy się też życia w niepełnosprawności. Kupił właśnie samochód przystosowany do jego potrzeb – dwuletni BMW X5 M, wart kilkaset tysięcy zł. Teraz już sam prowadzi, a aucie pedałów, wszystko jest przy kierownicy.