Choć sam upadek pozornie nie wyglądał bardzo groźnie, to był fatalny w skutkach. Kierowca motocrossu wziął udział w stanowych zawodach w Rio de Janeiro - niestety, te zmagania były dla niego jego ostatnimi. Hipolito był bardzo doświadczonym zawodnikiem, na motocyklu jeździł od czternastego roku życia.
- Był zawodnikiem z wielkim doświadczeniem. Znaliśmy się odkąd byliśmy bardzo młodzi - mówił dla The Sun jego wieloletni przyjaciel, Gyscard Bernardo. - Już jako młody mistrz różnych kategorii pokazał, że będzie świetnym zawodnikiem. Dzisiaj jego przejazd został przerwany przez wypadek. Żałujemy tego i chcemy okazać solidarność z przeżywającą żałobę rodziną. Spoczywaj w spokoju - dodali członkowie RN Esporte Club.
Wciąż nie są znane dokładne przyczyny śmierci rajdowca. Można jednak podejrzewać, że w grę wchodziły poważne obrażenia głowy, które mogły zajść przy tak silnym uderzeniu. W takiej sytuacji kask mógł nie być w stanie mu pomóc.