Przez ostatnie lata władze Ekstraligi narzucały KSM, aby najbogatsi właściciele nie mogli dowolnie pozyskiwać żużlowców. Dzięki temu zespoły były w miarę wyrównane, a rywalizacja o mistrzostwo Polski ciekawsza.
Przeczytaj także: Unibax skusił Patryka Dudka
Żeby nie było jednak tak łatwo, Główna Komisja Sportu Żużlowego wprowadziła ograniczenia i dla klubów, i żużlowców, którzy niekiedy zarabiali zdecydowanie za dużo. I tak podpis zawodnika pod kontraktem nie może kosztować klubu więcej niż 200 tys. zł, natomiast za jeden punkt żużlowiec nie może zarabiać więcej niż 4500 zł.
Przypomnijmy, że dotychczas najlepsi zawodnicy inkasowali nawet 2-3 mln zł za sezon.