Takiej zgodności w F1 dawno nie było. Wszyscy potępiają to, co zrobił Flavio Briatore (59 l.), zdymisjonowany kilka dni temu szef zespołu Renault. Podczas ubiegłorocznego wyścigu o GP Singapuru Włoch nakazał swojemu kierowcy Nelsinho Piquetowi (24 l.) rozbić bolid w określonym miejscu i czasie. To pozwoliło na odniesienie sensacyjnego zwycięstwa drugiemu kierowcy Renault - Fernando Alonso (28 l.).
Briatore nie tylko wymyślił i zrealizował jedno z największych sportowych oszustw ostatnich lat, ale także ryzykował życie kierowców na torze! A tego nikt mu nie wybaczy.
Dowody przeciwko Briatore są porażające. To już nie tylko słowa zwolnionego z pracy Piqueta. Z wykresów telemetrii (zapis pracy bolidu w każdym momencie wyścigu) wynika, że Nelsinho celowo rozbił bolid - tylko na feralnym okrążeniu wcisnął gaz do dechy na wyjściu z zakrętu.
Dziś w Paryżu Światowa Federacja Samochodowa wyda wyrok. Na przesłuchanie zostali wezwani Flavio Briatore i Fernando Alonso. Wina Włocha niemal nie podlega dyskusji. Pytanie, co z dwukrotnym mistrzem świata. Jeśli okaże się, że Alonso wiedział o oszustwie, może mieć kłopoty.