"Babyface" Kownacki nie jest faworytem, ale tak samo było przed jego pojedynkiem z Arturem Szpilką, którego zdemolował w ringu. - Walka ze Szpilką była jak przystawka. Teraz czas na danie główne - uśmiecha się Kownacki. - Chcę podbić wagę ciężką. Nie mogę się doczekać aż usłyszę polskich fanów i zobaczę te biało-czerwone barwy. Szykuje się niesamowita atmosfera, a ja chcę uszczęśliwić tych wszystkich kibiców.
Kownacki nie jest przesądny, ale z jednego talizmanu nie chce rezygnować. - Przed każdą walką moja żona Justyna kupuje sobie nowe czerwone buty i tym razem też tak zrobiła. Jeszcze nigdy nie przegrałem, więc mam nadzieję, że teraz też przyniesie mi szczęście - powiedział nam Kownacki. - Po sobotniej nocy każdy będzie znał moje imię.