Adam Kownacki na gali w Nowym Jorku został pokonany trzeci raz z rzędu, wcześniej Polak był gorszy w dwóch walkach od Roberta Heleniusa, a teraz po jednogłośnej decyzji sędziów wygrał Ali Eren Demirezen. Początek pojedynku był bardzo obiecujący w wykonaniu Kownackiego, "Babyface" miał walkę pod kontrolą, jednak po czasie osłabł i wykorzystał to pięściarz z Turcji. Demirezen wygrywając z Polakiem może liczyć na coraz to większe wyzwania, warto zaznaczyć, że to właśnie walka z Kownackim była najcenniejsza w całej dotychczasowej karierze 32-latka.
Zamordowali byłego rywala Adama Kownackiego. Padło 13 strzałów, zabójca strzelił sobie w głowę
Trzecia porażka z rzędu dla Adama Kownackiego mogła być bardzo bolesna, sam pięściarz na pewno inaczej sobie wyobrażał powrót do ringu po kilku miesiącach przerwy. "Babyface" zaraz po walce wypowiedział się na temat swojej przyszłości. - Mam dwoje dzieci. Muszę porozmawiać z żoną, co dalej. Nie chciałbym zakończyć kariery tutaj, gdzie stoczyłem tyle walk. Chciałbym jeszcze jednej, zwycięskiej walki - przyznał pięściarz urodzony w Łomży. Wszystko wskazuje na to, że będziemy mieli okazję jeszcze zobaczyć 33-latka w akcji, oby udało się Polakowi wrócić na zwycięską ścieżkę.
Lewandowski bez gola w meczu Barcelona - Red Bulls! Mnóstwo okazji, trafiał we wszystko poza bramką