- Jeżeli zlekceważysz Adamka, to przegrasz - stwierdził Kliczko w Nowym Jorku. Ukrainiec wypowiadał się o Adamku z największym szacunkiem, a lekceważąco o Haye'u.
- Jest jeden bokser, który jest lepszy od Adamka, nazywa się Haye. Ale jest czempionem tylko w gadaniu. W niczym więcej. Bo bokserem Adamek jest od niego lepszym i wiedziałem to jeszcze przed walką Haye'a z moim bratem - komplementował Polaka.
Na tym skończyły się uprzejmości Kliczki. - Prawdziwy bokser wagi ciężkiej to ja. Nie jestem ciężki dlatego, że dużo jem. Poczujesz to 10 września we Wrocławiu - ostrzegał Tomka.
Adamek odpowiedział na to rezolutnie: - Szybkość to siła. Wiem, co robić w ringu. Wiem, jak się poruszać i co zrobić, żeby wygrać. Rozmiar się nie liczy. Przypomnij sobie przypowieść o Dawidzie i Goliacie.
Kliczko jest faworytem walki, ale cała Polska ma nadzieję, że Adamek wygra na oczach 45 tysięcy kibiców i milionów przed telewizorami. Pytanie tylko, czy wszyscy chętni będą mogli obejrzeć ten pojedynek...
Adamek - Kliczko z komentarzem po... niemiecku?
Organizatorzy walki (firma braci Kliczków, Main Event i Ziggy Rozalski) wymarzyli sobie, że pojedynek Kliczko - Adamek zostanie pokazany w systemie pay-per-view (płać za oglądanie) we wszystkich polskich telewizjach kablowych, liczą z tego tytułu na wielki zarobek (mówi się nawet o ponad 2 milionach euro).
Jest jednak kilka problemów. Żadna telewizja nie chce się zgodzić na "gwarantowaną minimalną płatność" (2 miliony euro?), bo nie ma pewności, czy tyle udałoby się zebrać na polskim rynku telewizyjnym, w którym nikt jeszcze nie robił pay-per-view.
Po drugie - większość kablówek w Polsce ma w ofercie niemiecką telewizję RTL, która za darmo pokaże walkę Adamek - Kliczko. Na razie nie ma możliwości zakodowania sygnału RTL do Polski. Można byłoby więc za darmo obejrzeć Adamka z Kliczką (z niemieckim komentarzem) albo za kasę - z polskim.
Najprościej byłoby, gdyby walkę Kliczko - Adamek pokazała otwarta telewizja. Tego też jeszcze nie można wykluczyć.