- Nie sądzę, żeby hipnotyzer mu pomógł - śmieje się, rozmawiając z "Super Expressem", trener Adamka, Roger Bloodworth (67 l.).
- A czym zaskoczy Tomek Amerykanina?
- Zapewniam, że bez hipnotyzera, ale przygotowaliśmy na McBride'a kilka zaskakujących elementów, wolałbym jednak o nich nie mówić. To tajemnica naszej kuchni.
- Tuż przed walką zmieniliście rękawice, everlasty na granty, takie, w jakich walczą bracia Kliczkowie...
- Tak, ale to nie ma nic wspólnego z braćmi. Te rękawice bardzo dobrze leżą na rękach Tomka. Jest to ważne, gdyż Tomek w poprzednich rękawicach nie mógł swobodnie zaciskać i otwierać pięści. A to istotne. Jeśli pięściarz nie jest w stanie swobodnie tego robić, zaczynają go boleć ręce. Wiele kontuzji pięści bierze się właśnie ze źle dobranych rękawic.
Przeczytaj koniecznie: Adamek przed walką z Kevinem McBridem: Moja walka to hołd dla ofiar katastrofy
- Już prawie od półtora roku współpracuje pan z Tomaszem. Jak on zmienił się przez ten czas?
- Od początku bardzo chciał się uczyć, był otwarty na moje uwagi, nawet krytyczne. Słuchał i wyciągał wnioski. Zadawał pytania, jeśli czegoś nie rozumiał, i ja mu wtedy cierpliwie tłumaczyłem. Tomek jest też niesamowicie konsekwentny w dążeniu do celu i bardzo pracowity. Nie muszę go gonić do roboty. Uderzyło mnie w nim to, że ma bardzo dużą wewnętrzną siłę i spokój, potrafi to przenieść do ringu. Tak silna psychika nie zdarza się u wielu pięściarzy.
- Czego się Tomek nauczył od pana?
- Zadaje ciosy luźniej, nie tak obszernie jak wcześniej, ma lepszą pracę nóg, lepiej porusza się w ringu i balansuje tułowiem....
- Niedawno pan skończył 67 lat. Nie myśli pan o trenerskiej emeryturze?
- Nie, bo kiedyś mi ktoś powiedział, że kiedy zaczynasz myśleć o emeryturze, to właściwie już na niej jesteś (śmiech).
- Czy jest coś, czego kibice nie wiedzą o Rogerze Bloodworcie?
- Pochodzę z Indiany, w naszej rodzinie do tradycji należały polowania, między innymi na wiewiórki. Jedliśmy je, miały trochę dziwny smak, ale były bardzo smaczne.
- Dla Tomka też upolował pan wiewiórkę?
Nie, ale upolowałem mu kaczkę (śmiech).