Adamek modlił się, by zlać Gołotę

2009-09-09 8:30

Przed październikowym starciem z Andrzejem Gołotą (41 l.), Tomasz Adamek nie zaniedbuje niczego. Wylewa siódme poty na treningach i... prosi o łaskę Opatrzność.

W ostatni weekend Adamek z rodziną i przyjaciółmi był gościem 44. Polsko-Amerykańskiego Festiwalu w "Polskiej Częstochowie", w Doylestown w Pensylwanii. Tego dnia było tam około dwudziestu tysięcy wiernych, głównie Polaków, bo miejsce to jest polskim Sanktuarium Matki Boskiej Częstochowskiej w Ameryce. Tomek uczestniczył w mszy, a potem ksiądz Bartłomiej oprowadzał go po okolicy i opowiadał historię tego wyjątkowego miejsca.

- Świątynia jest zbudowana w stylu nowoczesnym, ale robi niesamowite wrażenie. Ma piękne witraże, ukazujące historię Kościoła w Polsce i Stanach Zjednoczonych. No i było tu tylu Polaków, że czułem się jak w ojczyźnie. To była taka moja pielgrzymka do Częstochowy - opowiada z przejęciem Adamek, wyraźnie pod wielkim wrażeniem Doylestown.

Dla pięściarza wyprawa miała szczególne, dodatkowe znaczenie. Podczas niej modlił się bowiem za... wygranie "polskiej walki stulecia", czyli październikowego pojedynku z Andrzejem Gołotą.

- Na terenie sanktuarium jest dzwon. Ojciec Bartłomiej powiedział mi, że wielu wiernych pociągając za sznur, prosi Pana Boga o rozmaite łaski. No to nie wahałem się ani chwili, bo wiedziałem, o co chcę poprosić, i pociągnąłem, ile sił w ramionach, za sznur dzwonu. Miał tak silny dźwięk, że aż dudniło mi w uszach i zadrżało mi serce. To dobry znak - uśmiecha się Tomek.

Najnowsze