W ostatni weekend Adamek z rodziną i przyjaciółmi był gościem 44. Polsko-Amerykańskiego Festiwalu w "Polskiej Częstochowie", w Doylestown w Pensylwanii. Tego dnia było tam około dwudziestu tysięcy wiernych, głównie Polaków, bo miejsce to jest polskim Sanktuarium Matki Boskiej Częstochowskiej w Ameryce. Tomek uczestniczył w mszy, a potem ksiądz Bartłomiej oprowadzał go po okolicy i opowiadał historię tego wyjątkowego miejsca.
- Świątynia jest zbudowana w stylu nowoczesnym, ale robi niesamowite wrażenie. Ma piękne witraże, ukazujące historię Kościoła w Polsce i Stanach Zjednoczonych. No i było tu tylu Polaków, że czułem się jak w ojczyźnie. To była taka moja pielgrzymka do Częstochowy - opowiada z przejęciem Adamek, wyraźnie pod wielkim wrażeniem Doylestown.
Dla pięściarza wyprawa miała szczególne, dodatkowe znaczenie. Podczas niej modlił się bowiem za... wygranie "polskiej walki stulecia", czyli październikowego pojedynku z Andrzejem Gołotą.
- Na terenie sanktuarium jest dzwon. Ojciec Bartłomiej powiedział mi, że wielu wiernych pociągając za sznur, prosi Pana Boga o rozmaite łaski. No to nie wahałem się ani chwili, bo wiedziałem, o co chcę poprosić, i pociągnąłem, ile sił w ramionach, za sznur dzwonu. Miał tak silny dźwięk, że aż dudniło mi w uszach i zadrżało mi serce. To dobry znak - uśmiecha się Tomek.