Choć w historii boksu miało miejsce wiele ekscytujących pojedynków, to pierwsze starcie Wildera z Furym niewątpliwie mieści się w czołówce. Brytyjczyk mimo tego, że leżał na deskach dwukrotnie nie przegrał. Sędziowie orzekli remis. Obecnie wielu ekspertów również ma problem z wytypowaniem faworyta. Nie może to dziwić, bo poziom obu pięściarzy jest bardzo wyrównany.
- Jeśli walka zakończy się przed czasem, wygra Wilder, a jeśli na punkty - to zwycięży Fury. Stawiam jednak na Wildera. Fury zapowiada, że chce znokautować Deontaya w 2. rundzie, ale nie bije aż tak mocno, żeby tego dokonać. Z kolei Wilder już w pierwszym pojedynku pokazał, że może ustrzelić Brytyjczyka. Jemu wystarczy tak naprawdę 5 sekund nieuwagi Tysona - powiedział Albert Sosnowski.