Tym razem bokserzy walczyli tak, by żadnemu z nich nie stała się krzywda, a większość ciosów lądowała na rękawicach. - Bywało lepiej, czasu nie da się oszukać. Szkoda, że to były tylko cztery rundy. Ale gdyby pojedynki zawsze trwały tyle, to chyba byłbym mistrzem świata - śmiał się po wszystkim szczęśliwy Gołota, który czterokrotnie bez powodzenia walczył o mistrzostwo świata wagi ciężkiej.
Tak wygląda bilans Andrzeja Gołoty. Wyniki wszystkich walk "Andrew"
Po ostatnim gongu tłum odśpiewał Gołocie "Sto lat", potem bokser dostał pamiątkowy puchar oraz ułańską szablę, którą pokroił tort w kształcie ringu. - Doping to było coś fantastycznego. Częstochowa się sprawdziła - ocenił Gołota, który zapewnia, że tym razem definitywne kończy karierę. - Moja kariera trwała 33 lata. To szmat czasu. Teraz jeszcze mam zbyt duży temperament, by pracować z młodzieżą. Muszę ochłonąć przez kilka lat i może później spróbuję sił jako trener.
Ulgi nie kryła żona Gołoty, Mariola. - Kamień spadł mi z serca. Andrzej wie, że przygotowanie do dwunastorundowego pojedynku wymagałoby ostrych treningów przez cztery, pięć miesięcy. A takiego reżimu nie wytrzymałby jego organizm - podsumowała.
Walka z Nicholsonem nie wliczała się do oficjalnych rekordów obu zawodników. Gołota zakończył więc karierę z bilansem: 41 wygranych (33 przez nokaut), 9 porażek i remisem.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail