Jej niekwestionowanym dominatorem jest teraz Tomasz Adamek (33 l.) A Krzysztof "Diablo" Włodarczyk (28 l.) miał szansę zgarnąć pas WBC. Jeśli wszystko poszłoby zgodnie z planem, w rękach Polaków byłyby dwa z czterech najbardziej prestiżowych pasów w tej kategorii.
Giancobbe Fragomeni (40 l.) miał "leżeć" Włodarczykowi. Krępy, agresywny, idący do przodu bokser miał świetnie pasować do mocnych kontruderzeń Włodarczyka. Ponadto różnica wieku ponad 10 lat miała sprawić, że Włoch zwyczajnie "siądzie" w jednej z końcowych rund. Nic z tego!
Chęci do walki nie można "Diablo" odmówić, dał z siebie wszystko! Jednak zapomniał o dobrej pracy nóg i znacznie zwalniał, klinczując w ostatnich rundach. Nie potrafił narzucić rywalowi stylu walki. Z pewnością nie bez znaczenia jest fakt, że walka była przekładana, co w cyklu przygotowań boksera burzy mu cały harmonogram.
Inną kwestią jest to, że angielski sędzia ringowy nie popisał się i dał fory Włochowi. Lecz trudno nie zauważyć również, że w kluczowej 9-tej rundzie Włodarczyk oddał jeden z ciosów w momencie, gdy Fragomeni był już na deskach.
Szkoda, bo czarnoskóry Anglik udowodnił po raz kolejny jak bardzo w boksie zawodowym ostateczne rozstrzygnięcia oddalają się od rzeczywistych umiejętności bokserów.
A dla sędziego Iana-Johna Lewisa małe przypomnienie. Gdy jego rodak David Haye (29 l.) nokautował Fragomeniego, Lewis zaczął "liczyć" Włocha, pomimo tego, że Haye zadał cios, gdy Fragomeni leżał na deskach.
Zobaczcie sami: