Artur Szpilka ostatni raz w ringu pojawił się na początku marca tego roku. Wówczas po wielu latach przerwy stoczył pojedynek w wadze junior ciężkiej. Starcie z Siergiejem Radczenko odbiło się szerokim echem w polskim boksie, a wszystko przez decyzję sędziów, która według wielu była skandaliczna. Sędziowie przyznali bowiem zwycięstwo Szpilce, który był stroną gorszą w tej rywalizacji.
Gdyby i problemów stricte sportowych Szpilka miał za mało, to w dodatku zdrowie nie dopisuje 31-latkowi. W kwietniu bokser poddał się zabiegowi prawego barku. Już wtedy było wiadomo, że do ringu nie wejdzie przynajmniej przez kilka następnych miesięcy. Przerwa Szpilki jednak się wydłuży, bo podczas treningu z Janem Błachowiczem odezwał się stary uraz pięściarza.
- Bawiliśmy się z Jankiem. On akurat trafił tak na zgięcie i odezwała się stara kontuzja, w sensie łokieć, który już dawniej był do operacji, ale jakoś się to omijało. Teraz tak boli, że nie mogę normalnie wyprostować ręki, więc podejrzewam, że skończy się następną operacją - wyjawił Szpilka w rozmowie z portalem ringpolska.pl