"Super Express": - Już trenujesz do walki z Adamkiem?
Vinny Maddalone: - Ja zawsze trenuję (śmiech)! Nie mogę żyć bez boksu, a sala treningowa jest dla mnie jak drugi dom.
Przeczytaj koniecznie: Boks. Marcin Najman zostanie promotorem bokserskim. Właśnie otrzymał licencję
- Spodziewałeś się propozycji walki od tak wysoko notowanego rywala?
- Skąd, to było dla mnie zaskoczenie. To dla mnie wielka szansa, traktuję ten pojedynek bardzo poważnie. Obóz przygotowawczy zacząłem już czternaście tygodni przed starciem.
- Na walce będzie mnóstwo polskich fanów Adamka. Twoi kibice też się pojawią?
- Pochodzę z Włoch, moi rodacy to doskonali fani. Kiedyś ich idolem był Arturo Gatti, teraz będą mnie wspierać. Gwarantuję, że będzie ich słychać podczas walki!
- Poznałeś osobiście Adamka?
- Trenowaliśmy w tym samym gymie w New Jersey, kiedy kilka lat temu przyleciał do Stanów Zjednoczonych. To miły facet i wydaje się spokojny, ale w ringu zmienia się nie do poznania.
Patrz też: Michalczewski: Adamek jest o krok od wejścia na szczyt
- Widziałeś jego walki?
- O tak, jest prawdziwym wojownikiem! Jest bardzo silny, ma świetną technikę i wielkie umiejętności. Zdobył pasy mistrzowskie w dwóch kategoriach wagowych, teraz chce zdobyć trzeci. Ale nie uda mu się to, bo ja stanę na jego drodze! Nie dam mu się obić, tylko zasypię go gradem ciosów i boleśnie zaskoczę.