- Jestem niesamowicie zmotywowany, bo przez ostatnie miesiące miałem stromo pod górkę. Żeby utrzymać żonę i dziecko, muszę harować w magazynie wędlin. Pracuję nocami, czasem w ciągu kilku godzin trzeba przerzucić kilka ton - opowiada "Super Expressowi" bokser. - W weekendy stoję także na bramkach w dyskotekach i klubach. Nie jest lekko.
Patrz też: Grzegorz Proksa walczy o mistrzostwo Europy
Szansą na poprawę warunków będzie dla Łukasza dzisiejszy turniej. Ośmiu bokserów zmierzy się w systemie pucharowym w 3-rundowych walkach. Zwycięzca dostanie czek na 15 tysięcy dolarów oraz zaproszenie do grudniowego finału Bigger's Better, w którym do zarobienia będzie jeszcze więcej.
- Spodziewamy się drugiego dziecka, chcielibyśmy też kupić mieszkanie. Nie ma co kryć: bardzo by mi się przydały pieniądze za zwycięstwo - powtarza Zygmunt. - Wszystko w moich rękach. Rywale są mocni, ale czuję, że dam radę!