Krzysztof Włodarczyk nie potrafił trzymać pieniędzy przy sobie
Krzysztof Włodarczyk ma już 42 lata, ale wciąż nie zamierza kończyć kariery. „Diablo” ma za sobą 12 wygranych walk z rzędu, ale na horyzoncie próżno szukać walki o pas choćby mistrza Europy. A właśnie taki tytuł jest marzeniem Włodarczyka, o czym mówił sam pięściarz, który w przeszłości z dumą nosił pasy mistrza świata. Wielkie sukcesy bokserskie nie szły jednak w parze ze spokojnym życiem prywatnym. Teraz kolejną, dość bolesną, prawdę na temat życia „Diablo” ujawnił jego promotor.
„Diablo” Włodarczyk przepuścił prawdziwą fortunę
42-letni pięściarz w przeszłości miał burzliwe życie prywatne. Włodarczyk ma trójkę dzieci z trzema różnymi partnerkami. Niestety, później doszły także o wiele poważniejsze problemy z prawem – w 2021 roku „Diablo” trafił na pięć miesięcy do więzienia za prowadzenie pojazdu, mimo zakazu sądowego. Okazuje się też, że Włodarczyk zarabiane przez siebie niemałe pieniądze wydawał na błahostki, a nie potrafił ich inwestować.
Andrzej Wasilewski w rozmowie z podcastem „W cieniu sportu” wyjawił, że Krzysztof Włodarczyk przepuścił prawdziwą fortunę. – Krzysiek Włodarczyk radośnie wydawał wszystko, a na pewno mógłby mieć ładnych kilka nieruchomości użytkowych i mieszkalnych. Po prostu się nie dało. "Egzemplarz" znakomity w relacjach, w prowadzeniu, w walkach zagranicznych, wielkich sukcesach, ale w sprawach finansowych zawsze wszystko znikało – powiedział bez ogródek promotor pięściarza.
Co ciekawe, sam Krzysztof Włodarczyk zdaje sobie sprawę z tego, że przepuszczał pieniądze bez większego sensu. – Na przykład dwa razy, rok po roku, kupiłem nowiutkie motocykle. Każdy z nich kosztował mnie po 60 tys. złotych, a następnie sprzedałem maszyny z bardzo dużą stratą. To jedna z wielu moich zachcianek, a że kocham motory, w pewnym okresie nie mogłem sobie odmówić takiej fanaberii. Może nie były to milionowe wydatki, ale takich widzimisię miałem dużo więcej. (...) Gdybym miał zsumować, ile ja pieniędzy przejeździłem, to chyba bym oszalał – mówił już w 2016 roku w rozmowie z Interią.