Krzysztof Włodarczyk

i

Autor: Cyfrasport Krzysztof Włodarczyk

Były trener Krzysztofa Włodarczyka: Tak zawziętego CHAMA nigdy nie znałem [WIDEO]

2020-05-20 10:48

Znakomity trener boksu, czterokrotny mistrz Polski i srebrny medalista Zawodów Przyjaźni (uznawanych jako Socjalistyczne Igrzyska Olimpijskie) Zbigniew Raubo (63 l.) szkolił wielu zawodników, którzy potem robili furorę na zawodowych ringach. Teraz nie ma dla niego pracy w Polsce i pracuje jako trener w Niemczech.

"Super Express": - Wyjechałeś do Niemiec, dorabiasz do olimpijskiej emerytury, nie ma dla ciebie roboty w Polsce?

Zbigniew Raubo: - Nie ma, wyjechałem do Niemiec, na zaproszenie Petera Sobotty, zawodnika MMA, UFC. Poprosił mnie, żebym mu poprowadził zajęcie bokserskie. Nie wiem, jak długo tu będę. Na pewno do końca tego roku. Co będzie potem, zobaczymy.

Środowisko pięściarskie apeluje do Łukasza Szumowskiego: Ministrze, pozwól walczyć młodym bokserom!

- Jak idzie ci praca z Niemcami?

- Trenuje tu z 500 osób, ale Niemców jest może z... 50 (śmiech). Reszta to bokserzy z byłego Związku Radzieckiego, Kazachstanu, Ukrainy, Białorusi, Mołdawii, byłej Jugosławii, Rumunii, Węgier, kilka Brazylijczyków, jeden Włoch. Chyba Anglika tylko nie ma.

- Byłeś trenerem polskiej kadry amatorów. Wierzysz, że na igrzyskach olimpijskich w Tokio zdobędziemy w boksie w końcu olimpijski medal?

- Łatwiej jest teraz zdobyć w boksie mistrzostwo Europy zawodowców niż medal olimpijski, na co przykładem jest Mateusz Masternak. Ale nie wykluczam, że przy odrobinę szczęścia, dobrym losowaniu to się uda. Większe szanse mają na to nasze panie, panowie – mniejsze.

Mateusz Masternak zrezygnuje z walki o igrzyska w Tokio?

- Byłeś także trenerem kilku znanych zawodowców: Przemysława Salety, Krzysztofa Włodarczyka, Artura Szpilki... Który z ich był największym talentem, który pracusiem?

- Mówienie, że byłem trenerem Przemek Salety, jest niezupełnie zgodne z prawdą. Przemek to był indywidualista, sam sobie organizował treningi. Ja mu ewentualnie podawałem ręcznik, wodę i wycierałem go od czasu do czasu (śmiech). A co do pozostałych.

Mówiłem już, że Artur Szpilka to był wielki talent, ale się pogubił. A Krzysiek Włodarczyk to był zaprzeczeniem talentu, ale tak zaciętego, za przeproszeniem, bo może to nieładnie zabrzmieć, zawziętego chama to drugiego nie znam. On wszystko ćwiczył podwójnie, potrójnie, stokrotnie. Ta jego konsekwencja w działaniu była imponująca. Szkoda że nie pojechał na igrzyska olimpijskie, bo to był zawodnik, który był w stanie zdobyć olimpijskie złoto.

- Dlaczego odszedłeś od zawodowego boksu w Polsce?

- Ja nie odszedłem, to mnie nie chciano. A zawsze wkładałem serce w to co robiłem. Siedzę tutaj teraz w Niemczech, resetuję umysł i dochodzę do wniosku, że chyba jestem wybitną kanalią, że po jakimś czasie pracy, nikt mnie nie chce. Ileż to razy fajnie się zaczynało, a potem okazywało, że inni to zrobią lepiej.

Coś w tym musi być. Bo nich mi nie zarzuci, że robiłem źle. Przykładowo jak pracowałem w Knockout Promotion zaczynałem od zera. Był tylko Przemek Saleta jako koń pociągowy i sami debiutanci. A jak zaczynało iść już lepiej, to okazywało się, że trzeba zmienić trenera. I tak wiele razy moja praca była przerywana.

Teraz tak sobie myślę, że w maju przyszłego roku wejdę na Klimandżaro i zastanowię się, czy siedzieć dalej tu w Wallingen, czy wracać do Warszawy.

Były trener Diablo: Tak zawziętego CHAMA, nigdy nie znałem. Vlog Andrzeja Kostyry
Sonda
Czy lubisz boks?

Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj

Najnowsze