Oleksandr Usyk

i

Autor: AP Photo Oleksandr Usyk

Wszystko jasne

Cała prawda o zatrzymaniu Oleksandra Usyka. "Został skuty ze względu na wielkość i pobudzenie". Straż Graniczna wyjaśnia

2024-09-18 10:32

Wtorkowe zatrzymanie Oleksandra Usyka na lotnisku Kraków-Balice momentalnie odbiło się echem na całym świecie. Początkowo w sprawie nie było żadnych szczegółów, ale w środę wiadomo już zdecydowanie więcej. Interia dotarła do Straży Granicznej, Służby Ochrony Lotniska oraz rzecznika prasowego lotniska, gdzie uzyskała szczegółowe informacje na temat zajścia z udziałem Usyka.

Straż Graniczna wyjaśnia sprawę Oleksandra Usyka

Co ważne, major Jacek Michałowski ze Straży Granicznej zaznacza, że nie doszło do zatrzymania, a należy mówić o doprowadzeniu do pomieszczeń służbowych w celu wyjaśnienia sytuacji. Zatrzymanie to zupełnie inna procedura opierająca się na innym przepisie. Rzecznik SG nie mógł też potwierdzić danych osobowych obu mężczyzn, ale nie jest już tajemnicą, że chodzi o Usyka i jego kolegę, któremu odmówiono wejścia na pokład samolotu.

- Wyglądało to w ten sposób, że obaj mężczyźni zostali przez przewoźnika wycofani z lotu do Salonik. W tym momencie, jak zostali wycofani, utracili status pasażera. Jednak nie chcieli opuścić gate'u, na wezwania Służby Ochrony Lotniska też nie reagowali. Wtedy otwierana jest taka procedura, że do pomocy wzywany jest zespół interwencji specjalnych z placówki w Krakowie-Balicach - relacjonuje dla Interii mjr Michałowski.

Oleksandr Usyk przemówił po zatrzymaniu w Polsce. Ukraina zapowiada działania, a mistrz tonuje emocje

"Został skuty ze względu na wielkość i pobudzenie"

Nasi funkcjonariusze podeszli do nich i ze względu na to, że troszkę byli pobudzeni tym faktem, że nie odlecieli, wytłumaczyli im, że jeśli nie zastosują się do obowiązujących procedur, użyje się środków przymusu bezpośredniego. Jedna osoba została skuta, ale tylko ze względów prewencyjnych. Po prostu ze względu na wielkość i wspomniane pobudzenie - kontynuował rzecznik SG. Jak wynika z nagrań, które obiegły cały świat, skuto właśnie Usyka. Następnie doprowadzono mężczyzn do pomieszczeń służbowych, gdzie rozkuto kajdanki. Wszystko zakończyło się wypuszczeniem po pouczeniu.

Mjr Michałowski podkreśla też, że nie doszło do rękoczynów, a w sprawie nie wystawiono nawet mandatu. Kluczowa była postawa obu mężczyzn, którzy nie szukali zwady. Rzecznik Straży Granicznej przyznał, że w takich sytuacjach pojawia się badanie alkomatem, ale nie zna szczegółów, bo za tę procedurę odpowiada Służba Ochrony Lotniska. Ta odesłała dziennikarza Interii, Artura Gaca, do rzeczniczki lotniska Kraków-Balice.

Osoba towarzysząca temu panu nie została dopuszczona do lotu, tak wynika z naszej informacji. On zdecydował, że zostaje razem z tą osobą, a SOL zgodnie z procedurą zawiadomił Straż Graniczną, która już później przeprowadzała wszelkie czynności - przekazała Natalia Vince. Usyk i jego towarzysz mieli zostać wypuszczeni mniej więcej po godzinie 22.

Najnowsze