Szczęście sprzyja polskiemu bokserowi przed jedną z najważniejszych walk w życiu. Jego amerykański rywal nie może się odpowiednio przygotować do pojedynku, bo od kilku dni... chodzi głodny!
Ray Austin (37 l.) przed walką z Andrzejem Gołotą (40 l.) powinien dobrze się odżywiać, żeby nie zabrakło mu sił. Tymczasem już sam zapach chińskiego jedzenia przyprawia go o mdłości. – Nie znoszę chińszczyzny, w hotelowej restauracji nie ma nic, co byłbym w stanie zjeść – narzeka Amerykanin, który od przyjazdu do Chin schudł już 4 kilogramy.
– Jak tak dalej pójdzie, to się tutaj zagłodzę na śmierć – mówi wzburzony Amerykanin dziennikarzom.
– Od kilku dni jem tylko owoce i popijam wodą. Jeszcze kilka dni głodówki i będę mógł walczyć w kategorii półciężkiej!
Polski bokser nie ma z jedzeniem żadnych kłopotów. Chińska kuchnia mu smakuje prawie tak samo, jak polska. Kelnerzy w restauracjach w Changdu z przerażeniem obserwują, jakie ilości jedzenia Gołota pochłania każdego dnia.
Na śniadanie zjada 10 jajek na twardo, makaron z warzywami, kurczaka i trochę owoców. Jeszcze większą porcję pochłania na obiadokolację: dwulitrową wazę zupy z kurczakiem, wołowiną i kluskami plus wielki talerz smażonej wołowiny z ryżem.
Taka ilość jedzenia wystarczyłaby pięciu normalnym ludziom. Nic dziwnego, że po czymś takim Gołota ma siłę do ciężkich treningów.
Amerykanin zamierzał zaskoczyć Andrzeja Gołotę w jutrzejszej walce szybkością. – Ale przez kłopoty z jedzeniem jestem może i szybki, ale też słaby – nie ukrywa Austin.
Słabość rywala to wielka szansa dla Polaka, który nie może sobie pozwolić na porażkę.
– Jeśli przegram, nigdy więcej nie wyjdę do ringu – mówi wprost Gołota. Starcie z Amerykaninem będzie dla niego 50. występem w zawodowej karierze. Za to jeśli wygra – dostanie piątą szansę walki o mistrzostwo świata.
NIE PRZEGAP
Gołota - Austin, piątek, 15:00, początek gali 12:30,
Polsat i Polsat Sport Extra