"Wiking" pod wpływem niedozwolonych środków miał być podczas niedawnej walki z Władimirem Kliczko. Potwierdzają to podobno badania wykonane przez Instytut Biochemii w Kolonii, które dały wynik pozytywny na obecność sterydów anabolicznych w sprawdzanej próbce - tak przynajmniej informował w poniedziałek "Bild".
- Nie mam pojęcia, co by to miało Mariuszowi dać i w jaki sposób miałoby mu pomóc. Widzieliśmy, co się działo w walce. Przecież on przegrał wszystkie rundy. Żeby chociaż jedną rundę wygrał... Ale nie wygrał żadnej! Zupełnie nie rozumiem tych doniesień o dopingu. Dla mnie to wszystko jest absurdalne! - tłumaczy Michalczewski w rozmowie z "Wirtualną Polską".
- Czy Wachowi mógł ktoś podać środki dopingujące bez jego wiedzy? Nie wiem, nawet nie chcę na ten temat rozmawiać. Myślę, że to jakieś kompletne nieporozumienie! - dodaje "Tiger".
Póki co ostatni rywal Władimira Kliczko wraz ze swoim promotorem czekają na oficjalną dokumentację w tej sprawie.