"Super Express": - Długo rozmawiał pan z Włodarczykiem o jego ostatniej walce z Gassijewem ("Diablo" przegrał przez k.o. w 3. rundzie - red.)?
Fiodor Łapin: - Raz się pośmialiśmy, że wyprowadził cztery ciosy i starczy. Co mam mu mówić? Przegrał, ale to nie koniec świata. Nie zmienimy tego.
- Kibice już skreślili "Diablo"...
- Tak już u nas jest, że gdy ktoś wygrywa, to wynosi się go na prezydenta, a jak przegrywa - jest wyszydzany. "Diablo" ma już swoje lata, naboksował się w życiu i nikomu już nic nie musi udowadniać. Nigdy nie bał się sportowych wyzwań, jeździł wszędzie, gdzie się dało. A wielu bało się go i odmawiało mu walki. Tego nikt mu nie zabierze.
- Dostanie jeszcze walkę o tytuł?
- Jestem w stanie wyobrazić sobie, że Rosjanin Dennis Lebiediew zaprosi Włodarczyka, żeby - w jego przekonaniu - spokojnie sobie obronić tytuł WBA. I wtedy w starciu dwóch "starszych panów" szanse będą pół na pół.
- Krzysztof Głowacki zdrowy?
- Sami się dziwimy, ale tak, jest zdrowy, a jego sparingi wyglądają bardzo dobrze. Pierwszy raz od walki z Cunninghamem nie ma problemu z prawą ręką. Miał długą przerwę i wyleczył się. Jemu i Włodarczykowi zmniejszyliśmy obciążenia siłowe. Obaj nie potrzebują już tak intensywnie pracować na siłowni, a to minimalizuje ryzyko kontuzji.
- "Główka" początkowo miał walczyć 27 stycznia w Rydze.
- Przygotowywaliśmy go pod Rygę, bo mógł być rezerwowym w turnieju WBSS i nie chcieliśmy być zaskoczeni, gdyby miał wskoczyć do walki wieczoru. Niemiecka prasa huczała o walce z Noelem Gevorem na tej gali, ale temat ucichł. Walczymy w Nysie.
- W Nysie wystąpi również Przemysław Runowski (24 l., 16-0, 3 k.o.). Co pan może o nim powiedzieć?
- Ma talent, przy dobrym prowadzeniu widzę przed nim dużą przyszłość w boksie. Ma charakter, ciężko pracuje, musi dostawać jak najwięcej walk. Z doświadczenia z karier "Diablo" i "Główki" wiem, że w tym wieku musi często walczyć i nabierać rutyny w ringu. Liczę, że wkrótce będzie walczył z zawodnikami ze światowych rankingów, by samemu się w nich pojawić.