Polak zasiadał na tronie wagi junior ciężkiej federacji WBC od maja 2010 roku, a niepokonany był od października 2007 roku. To była jego siódma obrona tytułu, ale w tej walce nic nie szło po myśli mistrza. "Diablo" wolno wchodzi w walkę, ale tutaj przegrywał już po 4 rundach. Wydawało się, że się rozkręci, ale Drozd był ruchliwi, trafiał często, a nawet bardzo często, co widać po statystykach ciosów. W całej walce Rosjanin trafił Polaka 256 razy, a sam zainkasował tylko... 67 uderzeń. Kryzys Polaka rozpoczął się w drugiej połowie walki. W ósmej rundzie "Diablo", trafiony prawym prostym, klęknął na ringu i był liczony. Wtedy jasne stało się, że Polak wygra tylko jeśli znokautuje rywala. Wówczas jednak zupełnie zabrakło Włodarczykowi pomysłu na walkę. Po 12. rundach sędziowie nie mieli wątpliwości i wypunktowali wysoką wygraną Rosjanina - 118:109, 119:108, 119:108.
MARCIN HELD WYGRAŁ TURNIEJ BELLATORA W WADZE LEKKIEJ [WIDEO]
Paweł Kołodziej o sile Denisa Lebiediewa przekonał się dużo szybciej. W pierwsze rundzie Rosjanin badał rywala, wyczuwał dystans i atakował lewym prostym na tułów, ale nie wkładał w to pełni siły. W drugiej mistrz ruszył do ataku. Kołodziej cofał się, inkasował już mocniejszy lewy na tułów, a po jednym z takich ciosów Rosjanin dorzucił do tego potężny lewy sierpowy i rzucił Kołodzieja na deski. Zegar pokazywał wówczas 2 minutę i 8 sekundę drugiej rundy. Polak wstał, ale sędzia uznał, że nie nadaje się do dalszej walki i Lebiediew łatwo obronił pas WBA wagi junior ciężkiej.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail