– Andrzej ma swoje lata, jest wytyrany, 25 lat harował na treningach i toczył ciężkie boje – tłumaczy Gortat. – On zawsze szedł na wojnę, szczególnie jako zawodowiec, bo – jak mi tłumaczył – „Ameryka lubi krew”. Ja go wtedy pytałem: „A dlaczego lubi twoją?” Ale do niego to nie docierało. On kocha wojny. Adamek jest młodszy, nie tak wytyrany, zawzięty, twardy, jest silny psychicznie. Wygra.
– Nie widzisz szans dla swojego byłego podopiecznego?
– Gdyby miał taki lewy prosty jak przed wypadkiem samochodowym...! Ale ta ręka już nie taka, a prawą trudno będzie mu trafić. Poza tym Andrzej nie ma nokautującego ciosu.
– Może jego trener Sam Colonna coś wymyśli?
– Amerykańscy trenerzy są słabi. Oni trzymają tarczę w powietrzu, dlatego ciosy są pchane. Ja trzymałem tarczę Gołocie przy barku, te ciosy czułem i ja, i on.
– Zamierzasz obstawić u bukmacherów zwycięzcę walki?
– Tak, ta walka nie skończy się na punkty. Stawiam na zwycięstwo przed czasem Adamka. Albo przez kontuzję, albo przez dyskwalifikację, albo przed czasem. W tej kolejności prawdopodobieństwa.