GOŁOTA VS. SALETA: JAK OGLĄDAĆ ZA DARMO? WYGRAJ KODY DO IPLA.TV
"Super Express": - Jak samopoczucie?
Andrzej Gmitruk: - Moje czy Gołoty? (śmiech)
- Na początek pana.
- Moje na przyzwoitym poziomie, jakoś się trzymam, chociaż wielu chciałoby, żebym zakończył już pracę (śmiech).
- Denerwuje się pan przed walką?
- Przed walką jest stres. Jestem napięty emocjonalnie wtedy, gdy jedzie się na halę, wchodzi do garderoby. W momencie gdy już w niej jestem, gdy idziemy do ringu, to napięcie ze mnie schodzi. Wtedy koncentruję się na tym, by wymyślić coś, co przyniesie pozytywny efekt.
- A jak jest z samopoczuciem Gołoty? Bo jego kondycja psychiczna była często argumentem jego krytyków.
- Spotkaliśmy się po 25 latach i jesteśmy innymi ludźmi. Mieliśmy wzloty i upadki, i to bardzo różne. Chciałbym jednak zaprzeczyć stereotypowej opinii o Andrzeju, że to człowiek niedostępny, nieufny, małomówny. Tymczasem po 8 tygodniach nadal mamy o czym ze sobą rozmawiać. Jest bardzo wrażliwym człowiekiem. Ma ogromną wiedzę o historii, muzyce, sztuce... Nie można mu zarzucić, że jest mało komunikatywny. Podziwiam go, bo z liczby autografów, które podpisał przez 2 miesiące, powstałaby dobra książka. Czyli Gołota napisał już książkę (śmiech). Ma cierpliwość - do młodszych, starszych, natrętnych. Jakoś mu to wychodzi, bo ja już dawno bym komuś przyłożył.
- Jak pan zobaczył Gołotę 31 grudnia na pierwszym treningu, to co pan pomyślał: Boże, co to będzie, dużo pracy przed nami? Czy może, że nie jest tak źle?
- Nie jest tak źle. Nastawiłem się, że czeka nas kawałek roboty. Po półtora miesiąca wygląda to bardzo dobrze. Zaskoczony byłem motoryką, wytrzymałością Gołoty, a "dobił" mnie całkowicie, gdy wbiegł na 42. piętro w hotelu Marriott, a tam nie ma przecież wentylacji.
- Jakie są w tej chwili najmocniejsze strony Andrzeja Gołoty?
- Motywacja, motoryka, bardzo mocny cios pojedynczy i w serii. Jego wiedza pięściarska jest bardzo duża. Wiele mówiło się o operacji lewej ręki i mniejszej efektywności lewego prostego, którym Andrzej boksował doskonale. To był symbol polskiej szkoły boksu. Lewa ręka dziś inaczej wygląda - jest skuteczna i dynamiczna. Pozytywów jest wiele, ale najważniejsza jest motywacja, chęć powrotu.
- Gołota nie walczył trzy lata. Saleta - sześć. Jak można nadrobić to w tak krótkim czasie?
- Przemek też ma dużą wiedzę o treningu i duży bagaż doświadczeń. Przygotowywał się, z tego, co wiem, bardzo solidnie i jest w dobrej dyspozycji. Andrzej jednak też jest bardzo dobrze przygotowany, więc jedziemy do Gdańska ze spokojem. Przy tego typu walce najważniejszy mięsień to głowa.
- Proszę sobie wyobrazić, że jest po walce. Siedzimy w niedzielę rano na śniadaniu i pytam trenera: jak się podobało?
- Na pewno nie będziemy po walce siedzieć przy śniadaniu. Ja będę siedział wtedy pijany na plaży albo na molo, po kilku butelkach dobrej whiskey i dobrego wina i zapraszam na tę plażę wszystkich tych, którzy wierzą w zwycięstwo Gołoty.