Królowie nokautu, bo w sumie kończyli aż 91 procent walk posłaniem rywala na deski. Pojedynek w Nowym Jorku była znakomicie opakowany - na trybunach MSG nie zabrakło celebrytów, a do szatni zawitał nawet kandydat na prezydenta USA, Donald Trump.
Lemieux od początku był słabszy, w piątej rundzie był liczony. W ósmej, po frontalnym ataku Gołowkina, sędzia przerwał walkę. Rosjanin wygrał po raz 34. w karierze (31 KO). Zunifikował pasy mistrza świata IBF i WBA wagi średniej oraz zapewnił sobie pozycję oficjalnego pretendenta do tytułu federacji WBC, o który w listopadzie będą rywalizować Saul Alvarez i Miguel Cotto.