Ich sobotnia walka w Atlantic City będzie rewanżem za starcie z października. Wtedy "Zły" odepchnął "Kata", a ten upadł tak nieszczęśliwie, że zwichnął bark. Sędziowie najpierw ogłosili zwycięstwo Dawsona przez TKO, ale potem uznali walkę za nieodbytą.
- Hopkins twierdzi, że jest legendą boksu. Ale legendy boksu to nie kaskaderzy udający fatalne upadki - podkreśla "Zły", który konsekwentnie utrzymuje, że Hopkins w ich pierwszej walce symulował kontuzję. - Mam nadzieję, że teraz wyjdzie do ringu po to, żeby walczyć. I to walczyć czysto: bez ciosów poniżej pasa, uderzeń głową. Ja chcę go nie tylko pokonać, ale także sprawić, że będzie wyglądał głupio i staro - dodaje Dawson, który ma na koncie 30 zwycięstw (17 przez nokaut) i tylko 1 porażkę (z Jeanem Pascalem w 2010 roku).
Ale czy to Dawson może być tak absolutnie pewien zwycięstwa? - Z metryki wygląda, że Bernard jest stary, ale to fenomen. Po śmierci na pewno zostanie wstawiony do muzeum jako ilustracja wyjątkowego zdrowia i kondycji - twierdzi Nazeem Richardson, trener Hopkinsa.
"Kat" przez 10 lat był niepokonany na zawodowych ringach (1995-2005). Zanim zdobył mistrzostwo świata WBC w wadze półciężkiej, był absolutnym czempionem kategorii średniej. - Jestem legendą - powtarza Hopkins i nie wypada się z nim nie zgodzić.