"SE": - Dlaczego uwielbiasz walczyć na Śląsku?
- Bo mogę wtedy pokazać się swojej publiczności, a zawsze walczę dla swoich ludzi i swojego regionu. Gala organizowana jest na święto Barbórki, więc mam nadzieję, że moje zwycięstwo będzie wisienką na tym świątecznym torcie z okazji górniczego święta. Liczę na efektowny nokaut.
- Twój rywal ma na koncie 43 zwycięstwa, w tym 29 nokautów. Na co musisz szczególnie uważać?
- Bonsu bije mocno z obu rąk, a szczególnie groźny jest jego lewy sierpowy. Taktyką na tę walkę jest zachowanie zimnej głowy. Muszę bić "do przodu", ale nie na hurra, żeby nie dostać przypadkowo jakiegoś nokautującego ciosu.
- Jesteś bardzo wysoko w rankingach bokserskich federacji, prestiżowe WBA i WBC klasyfikują cię na 3. miejscu. Czujesz, że zbliża się walka o mistrzostwo świata?
- Czuję, taka walka jest już o krok. Moi promotorzy są już po wstępnych rozmowach i mogłaby się ona odbyć w przyszłym roku. Muszę jednak do tego czasu wygrać wszystkie swoje pojedynki.
- WBC chce zorganizować turniej, którego zwycięzca zostanie pretendentem do pasa mistrzowskiego. Interesuje cię to?
- Tak, bo to dobry sposób na przyspieszenie tego procesu. Turniej zapewne odbyłby się na zasadach Super Six, a to przyniosłoby kibicom wiele emocji.