Szczery wywiad

Julia Szeremeta w studiu „Super Expressu”: Moje motto? Niemożliwe nie istnieje! [WYWIAD WIDEO]

Jeszcze niedawno zachwyciła cały świat na igrzyskach olimpijskich, teraz udzieliła obszernego wywiadu Andrzejowi Kostyrze i „Super Expressowi” w naszym studiu. Kiedy emocje już nieco opadły, pięściarka Julia Szeremeta opowiedziała o swoich wrażeniach związanych z igrzyskami, ale też zdradziła nieco więcej o sobie.

Julia Szeremeta podbiła serca kibiców podczas igrzysk, a teraz zawitała również do „Super Expressu”. Wywiad z wicemistrzynią olimpijską przeprowadził Andrzej Kostyra. O Julii Szeremecie od kilku dni mówi cały sportowy świat. Nie tylko ze względu na jej sportowe umiejętności, ale też rywalkę, z którą przyszło jej się bić o złoto. Lin Yu-Ting, czyli pogromczyni Julii Szeremety w finale, wywołuje wielkie kontrowersje. Padają nawet oskarżenia, że to po prostu mężczyzna walczący z kobietami. W Polsce mieszkanie miało być nagrodą tylko za złoto olimpijskie, dlatego „Super Express” apelował: skoro Julka zasłużyła na złoto, to i na mieszkanie! Do naszej akcji przyłączyły się osobistości sportu i gwiazdy. Nasza akcja przyniosła skutek – Julia otrzyma mieszkanie! Zapraszamy do obejrzenia wideo i przeczytania wywiadu ze srebrną medalistką igrzysk olimpijskich w Paryżu.

Andrzej Kostyra, "Super Express": - Skąd zainteresowanie boksem u ciebie?

Julia Szeremeta: - Wcześniej trenowałam karate. I w pewnym momencie zaczęło mi się nudzić i chciałam spróbować czegoś nowego. Trenowałam karate i boks w tym samym czasie, przez rok. I postawiłam na boks, na całe szczęście.

- No i jesteś teraz wzorem dla młodych sportowców, a jeszcze niedawno tak nie było. Trochę chyba olewałaś treningi i trener zagroził ci nawet, że cię wyrzuci z kadry. I potem nastąpiła metomorfoza.

- To było na moich pierwszych mistrzostwach Europy, tam mi nie poszło najlepiej. Nie prowadziłam się dobrze jeśli chodzi o dietę. I tam dostałam żółtą kartkę od trenera. Od nowego roku postanowiłam, że idę mocno na 100%. Poświęcam się temu i zobaczymy co będzie.

Mieszkanie dla Julii Szeremety. Akcja "Super Expressu" odbija się w mediach szerokim echem!

Zdobyła medal i zawojowała Lublin. Julia Szeremeta wróciła już z olimpijskich wojaży

- Pochodzisz z Bieniowa koło Chełma. Mała miejscowość, tam mieszkają nadal twoi rodzice. Często ich odwiedzasz czy teraz nie masz czasu?

- Ciężko tutaj odwiedzać, bo tak naprawdę cały czas jestem na kadrze, więc tak naprawdę na święta jestem. Albo jak jest weekend jakiś wolny. Ale bardzo rzadko jestem. My jesteśmy jednak 300 dni w roku na zgrupowaniach, dlatego ciężko znaleźć czas, aby spędzić czas z rodziną.

- Często biłaś się w dzieciństwie?

- Zdarzało się coś tam z bratem, ale nie aż tak mocno. W szkole byłam grzeczna. Bardziej wojowaliśmy na treningach w karate. Brat trenował po trochu wszystkiego ze mną. Karate, boks, ale nudziło mu się wszystko.

- Nazwałem cię Usykiem w spódnicy. Czy to jest twój wzór? Bo Przemek Saleta z kolei sugeruje, że raczej wzorujesz się na świetnym angielskim bokserze, wicemistrzu olimpijskim z Tokio, Benie Whittakerze.

- Bardzo lubię Usyka, tak samo jak Bena Whittakera. To są tacy zawodnicy, których lubię oglądać, styl walki mi się podoba. Chyba takie trochę połączenie Usyka z Whittakerem mi wychodzi, bo Usyk jednak te ręce trzyma zawsze bardzo wysoko.

- Pamiętasz ile walk do tej pory wygrałaś i ile przegrałaś?

- To ciężko powiedzieć, ale na koncie mam ponad osiemdziesiąt walk. Nie wiem, ile mam przegranych. Jakieś piętnaście, dwadzieścia.

- Kto się najbardziej przysłużył do twojego wielkiego sukcesu, oczywiście oprócz trenera Tomasza Dylaka i jego współpracowników?

- Główną robotę zrobiłam ja z trenerem, przez pięć lat współpracowaliśmy. Tak jak i z resztą sztabu. Tu proces trwał już dłuższy czas i tak naprawdę dzięki nim osiągnęłam ten sukces. Jeszcze powiem, że jedyny trener, którego słucham, to jest trener Tomek. Zawsze nie mogli mnie trenerzy okrzesać.

- Za medal dostaniesz fortunę, jak dla młodej dziewczyny. Zainwestujesz te pieniądze, czy przekażesz rodzicom, żeby zrobili najlepszy użytek?

- Na pewno zainwestuję pieniądze. Najlepiej pewnie będzie w nieruchomości. W momencie, gdy zainwestuję, powiedzmy w te nieruchomości, to już będę miała jakąś przyszłość i nie będę musiała się bać, co będzie za ileś tam lat.

- Wśród nagród, które dostaniesz jest mieszkanie. Redakcja „Super Expressu” i ja apelowaliśmy bardzo o to, żebyś dostała mieszkanie, pomimo tego, że nie zdobyłaś złotego medalu. Na Facebooku ten apel poparło ponad pół miliona osób. To już świadczy o skali sympatii, jaką zdobyłaś.

- Dziękuję bardzo za taką inicjatywę. Ogromny odbiór był i firma Profbud odezwała się do mnie, jak wysiadłam z samolotu, żeby się spotkać, umówić na spotkanie.

- Widziałaś już to mieszkanie?

- Nie widziałam, bo jest w trakcie budowy. Jeszcze nie jest do końca zrobione.

- Jak będzie to mieszkanie, przeprowadzisz się do Warszawy?

- Ciężko teraz tutaj powiedzieć, bo tak naprawdę cały czas będę w rozjazdach, na obozach, więc nie jestem na razie w stanie powiedzieć.

- Jest taki znakomity bokser Kamil Szeremeta. Osiem razy zdobył mistrzostwo Polski w różnych grupach wiekowych. Daleka rodzina, czy to tylko zbieżność nazwisk?

- Dużo osób o to pyta. To jest zbieżność nazwisk, nie jesteśmy rodziną.

- Kamil Szeremeta jest bardzo wierzący. Zdradził mi kiedyś, że czasami pomiędzy rundami walk modli się do ojca, który zmarł w 2007 roku i do dziadka, żeby go wspierali. Jak to jest u ciebie?

- Ja w walce się nie modlę. Ja wchodzę po prostu, skupiam się i robię to, co lubię. Liny to mój świat, więc wchodzę i jestem tam sfokusowana. Robię to, co lubię najbardziej robić.

- A jakie jest rytuał twój przed walką?

- Dobra zabawa, muzyczka na rozgrzewce.

- Andrzej Gołota, jak ty mając 20 lat, zdobył brązowy medal olimpijski w Seulu. Wkrótce potem podpisał zawodowy kontrakt, walczył o mistrzostwo świata. Czy ty pójdziesz kiedyś w jego ślady?

- Ja się skupiam na igrzyskach w Los Angeles. To jest mój główny cel: zdobyć tam złoto i przywieźć dla Polski. Ale nie wykluczam jakichś walk zawodowych. Może w międzyczasie, zobaczymy, pomyślimy z trenerem. Tutaj trener podejmie decyzję, jak widzi moją karierę do igrzysk.

- Znalazłaś czas na jakiś krótki urlop?

- Nie było tak naprawdę czasu. Odpocznę pewnie za dwa tygodnie dopiero. Media to też jest ważna część sportu. Pokażę swoją osobę i może zainspiruje młode osoby do boksu, tej wspaniałej dyscypliny.

- Twoja największa zaleta i wada?

- Zaleta to zero stresu. A wada, to że jestem zadziorna i niektórzy mają trudny ze mną kontakt. Charakterek mam ciężki.

- Twoje życiowe motto?

- Niemożliwe nie istnieje.

- Jakie masz plany na przyszłość? Czy myślisz o studiach? Jaki kierunek mógłby cię zainteresować?

- Ze studiami może być ciężko jak na razie. Mało czasu. My cały czas na zgrupowaniach przebywamy, jestem po trzy dni w miesiącu w domu, więc ze szkołą na razie może być ciężko. Może będzie luźniejszy okres.

QUIZ. Legendy boksu. Nie znać tych pięściarzy to WSTYD!

Pytanie 1 z 10
Kawałek ucha swojemu rywalowi odgryzł...
Listen on Spreaker.
Najnowsze