Kilka dni przed galą w stolicy polskich Tatr Czerkaszynowi zmienił się rywal. Ukrainiec z polskimi korzeniami i obywatelstwem miał się mierzyć z praworęcznym Ozielem Santoyo, ale ten nabawił się kontuzji i ostatecznie w jego miejsce wskoczył leworęczny Gonzalo Gaston Coria.
Czerkaszyn w przeszłości nie miał zbyt wielu okazji do rywalizacji z mańkutami i to było widać między linami. Co prawda walka od początku do końca toczyła się pod jego dyktando, ale niewygodny styl boksowania przeciwnika sprawił, że o zwycięstwie przed czasem nie było mowy. Czerkaszyn non-stop szukał klucza do rozwiązania tej pięściarskiej zagadki, ale musiał zadowolić się wygraną na punkty. Wszyscy trzej sędziowie każdą z dziesięciu rund wypunktowali dla Czerkaszyna (100-90).
Bednarek: Nie chcę sztucznie nabijać rekordu w Polsce, chcę się sprawdzić za granicą [TYLKO U NAS]
Znacznie szybciej swoje pojedynki zakończyli Masternak i Bednarek. "Master" zastopował Armenda Xhoxhaja w 4. rundzie, z kolei Bednarek poradził sobie z Urielem Gonzalezem już w 1. odsłonie.
Masternak po wygranej z Kosowianinem awansował na piąte miejsce wśród najlepszych pięściarzy świata w wadze junior ciężkiej według portalu boxrec.com. Wiele wskazuje na to, że walka o mistrzowski pas jest na wyciągnięcie ręki.
- Jestem zadowolony z tego, jak często ostatnio boksowałem. Podpisanie kontraktu z Andrzejem Wasilewskim i grupą Knockout Promotions to był strzał w dziesiątkę. Teraz czekam na walkę o coś dużego. Jak wygram - jestem na szczycie i bawię się w to dalej, jak przegram - trzeba będzie poszukać innego zajęcia - powiedział nam Masternak.
Masternak: Freaki przeminą, a boks pozostanie, bo boks to klasyk [TYLKO U NAS]