W rankingu federacji WBC Portorykańczyk zajmuje pierwsze miejsce i dlatego został wyznaczony jako obowiązkowy pretendent dla polskiego mistrza. Na wczorajszej konferencji prasowej Palacios był bardzo spokojny i pewny siebie. - Nadchodzi czas "Czarodzieja"! - krzyczeli sekundanci Palaciosa.
- Bardzo mi przykro z powodu polskich kibiców, ale w sobotę po walce usłyszą: nowym mistrzem świata jest Francisco Palacios. Oglądałem walki Włodarczyka i wiem, co zrobić w sobotę, żeby go ułożyć do snu - zapowiada portorykański "król nokautu", który ostatnich 6 walk wygrał przed czasem (5 w pierwszych dwóch rundach). - Mam dość gadania, pora wyjść do ringu i zacząć się tłuc po gębach! - dodał Palacios.
Przeczytaj koniecznie: Trener Sosnowskiego - Fiodor Łapin: Ze zdrowiem Alberta jest wszystko w porządku
Kilka dni przed walką bokserzy ważą niemal dokładnie tyle samo, Palacios jest o pół kilo lżejszy (92,650 kg). Kiedy stanęli naprzeciw siebie, "Diablo" wrzasnął do rywala "still" (tak ogłasza spiker, kiedy czempion obroni tytuł). - Nie będzie nowego mistrza świata, nawet nie ma takiej możliwości - powtarza Polak.
- Nadchodzi czas Palaciosa? Bez żartów! Przecież on ma już 34 lata i jego czas raczej się kończy - mówi Krzysztof Włodarczyk "Super Expressowi". - Pas mistrza świata jest w Polsce i nigdzie się nie wybiera!
"Diablo" zupełnie się nie przejmuje groźbami Palaciosa. - Takie gadanie ze strony rywala tylko mnie mobilizuje. Grozi, że mnie ułoży do snu? Super, ekstra, Floryda - śmieje się Polak. - Zajrzałem w jego oczy i to raczej on wygląda, jakby drzemał. W sobotę w ringu zobaczymy, który z nas lepiej śpiewa kołysanki! - dodaje.
Wygląda na to, że walkę Włodarczyka z Palaciosem obejrzy komplet publiczności. W sprzedaży na stronie www.eventim.pl oraz w kasach Hali Łuczniczka zostały już tylko ostatnie bilety na sobotnią galę.
Nie przegap!
Gala w Bydgoszczy, sobota 2 kwietnia, 19.30 Polsat Sport 23.15 Polsat