Mało kto spodziewał się takiego finiszu walki. Chalidow przed galą straszył swoich fanów, mówił, że jest w słabej formie, że nie czuje się na siłach, by toczyć kolejne boje, ale podobnych wypowiedzi fightera pochodzącego z Czeczeni mieliśmy wcześniej sporo. Mamed taki po prostu był. Krytyczny wobec siebie jak nikt inny, a zarazem fenomenalny i wręcz nietykalny w oktagonie.
W niedzielę Narkun przełamał jednak defensywę mistrza. Zrobił to w stylu wręcz niewiarygodnym. To było bombardowanie. Kolana, pięści, zepchnięcie na siatki. 28-latek ze Stargardu postawił wszystko na jedną kartę. Wiedział, że zwycięstwo dać mu może tylko nokaut. Chalidow wydawał się bezbronny. Ledwo stał na nogach. W ostatnim odruchu rzucił się na przeciwnika. W parterze chciał jeszcze zaatakować, ale Narkun okazał się bezlitosny. Duszenie nogami i dominator musiał odklepać. Koniec.
Zobaczcie sami!